Do belgijskiego portu w Antwerpii dotarł pierwszy w historii pociąg w ramach chińskiej koncepcji Nowego Jedwabnego Szlaku, która zakłada budowę nowych i rozwój istniejących szlaków transportowych z Chin do Europy. Ma to skrócić czas transportu towarów z Chin do kilkunastu dni.

Pociąg towarowy opuścił port w Tangshan w północno-wschodnich Chinach 26 kwietnia, pokonując trasę przez Kazachstan, Białoruś, Polskę i Niemcy, by dotrzeć do największego portu w Belgii - Antwerpii. Przejechał dystans 11 tys. kilometrów w 16 dni. To pierwsze w historii bezpośrednie połączenie kolejowe między Chinami i Antwerpią. Transport z Tangshan do Antwerpii statkiem zajmuje pond 35 dni.

Pociąg przywiózł 34 kontenery zawierające minerały przemysłowe do wykorzystania w różnych gałęziach przemysłu i produkcji, np. do wytwarzania papieru i ceramiki czy w przemyśle kosmetycznym. Połączenie kolejowe między Antwerpią a Chinami stanowi część chińskiej inicjatywy "Jeden pas, jedna droga", w ramach której Chińczycy chcą rozwinąć handel wzdłuż starego Jedwabnego Szlaku z Azji do Europy.

Dyrektor portu Marc Van Peel powiedział, że "Chiny są dla Antwerpii czwartym co do wielkości krajem partnerskim". "Antwerpia ma dobrą pozycję zarówno na szlaku morskim, jak i kolejowym między Europą a Chinami i może pełnić funkcję portu tranzytowego dla handlu między Chinami i Afryką" - zaznaczył.

Władze Tangshan planują, że w każdym miesiącu do Antwerpii dotrze jeden lub dwa pociągi z towarami z tego regionu.

Reklama

Koncepcja Nowego Jedwabnego Szlaku została zaprezentowana jesienią 2013 r. przez lidera Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga. Odwołuje się do dawnego szlaku handlowego łączącego Chiny z Europą i Bliskim Wschodem, który był wykorzystywany przez kupców od III wieku p.n.e. do XVII wieku. Transportowano nim nie tylko jedwab, ale również żelazo, papier, złoto czy wyroby jubilerskie. Liczące 12 tys. km połączenie przestało mieć znaczenie ok. 1650 r., po odkryciu drogi morskiej do Chin.

Inicjatywa ma dwutorowy charakter. Z jednej strony oferuje połączenia drogą lądową między Chinami a pozostałymi krajami, z drugiej rozbudowę sieci portów i infrastruktury transportu morskiego.

Obserwatorzy twierdzą, że plan prezydenta Xi ma wykorzystać ekonomiczne i polityczne aspekty. Pod względem ekonomicznym "Pas i Szlak" ma promować wolny handel, inwestycje i idee globalizacji. Mają znikać bariery celne, a inwestorzy będą uzyskiwać możliwości wchodzenia na nowe rynki. Pojawiają się także głosy, że Chiny chcą w ten sposób pozbywać się nadwyżki produkcji i odbijać sobie straty poniesione podczas spowolnienia ekonomicznego, które dla kraju rozpoczęło się w 2010 r.

Polityczny aspekt inicjatywy ma zapewnić Chinom wsparcie na świecie w krajach, które nie byłyby inaczej przychylne zacieśnianiu kontaktów z największym komunistycznym państwem świata. Pekin dąży do odnowienia roli państw niezrzeszonych, które w erze globalizacji i finansowych kryzysów, dotykających duże organizacje międzynarodowe, mogą stanowić poważną siłę. Obserwatorzy podkreślają, że Pekin pragnie odnowić potęgę gospodarczą Chin, którą przed wiekami cieszyło się cesarstwo.

"Pas i Szlak" zrzesza 65 krajów, w których mieszka 60 proc. światowej populacji, dysponujących PKB o wartości 21 bln dolarów.

W 2014 r. w celu zapewnienia inicjatywie finansowania powołano Fundusz Jedwabnego Szlaku, który dysponuje środkami szacowanymi na 40 mld USD. W 2014 r. powołano także Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), zrzeszający obecnie 70 państw, w tym Polskę, dysponujący kapitałem 100 mld USD. Dodatkowe finansowanie zapewnia stworzony w 2015 r. Nowy Bank Rozwoju (NDB) o kapitale 50 mld USD, zrzeszający kraje wspólnoty BRICS, czyli Brazylię, Rosję, Indie, RPA oraz Chiny.

W inicjatywę "Nowego Jedwabnego Szlaku" zaangażowana jest także Polska. Jest pierwszym krajem UE na tym szlaku, do którego wjeżdżają pociągi z Chin z azjatyckimi towarami. Funkcjonuje też m.in. połączenie kolejowe Chengdu (Chiny) – Łódź.

>>> Czytaj też: Lider Ligi: Przyszły rząd powinien renegocjować traktaty UE. W przeciwnym razie Włochy się uduszą