Jak mówił w poniedziałek na Europejskim Kongresie Gospodarczym Żygimantas Vaiciunas, są już polityczne deklaracje trzech państw bałtyckich, że synchronizacja systemów energetycznych z siecią europejską powinna nastąpić poprzez Polskę.

„Jesteśmy na etapie finalizowania studiów technicznych, które powinny być gotowe z końcem maja. Potem zacznie się etap ustaleń politycznych, zakończony podpisaniem umowy między państwami bałtyckimi, jak i Polską oraz Komisją Europejską. Spodziewamy się finalizacji tego procesu pod koniec czerwca” - powiedział dziennikarzom minister.

Systemy energetyczne Litwy, Łotwy i Estonii pracują nadal w poradzieckim systemie synchronizacji IPS/UPS, sterowanym z Moskwy. Sieci Polski i innych kontynentalnych państw UE, za wyjątkiem Skandynawii, pracują w systemie CEN.

Podkreślił, że kraje bałtyckie muszą być gotowe na każdy scenariusz działań ze strony Rosji. Jak mówił, w sferze energii elektrycznej powinny zostać zastosowane wnioski, wyciągnięte ze sfery gazu. „W której dopiero zakończenie całkowitej zależności od dostaw z Rosji uwolniło nas od ryzyka politycznego” - podkreślił Vaiciunas.

Reklama

Szef litewskiego operatora przesyłu energii elektrycznej Litgrid Daivis Virbickas podkreślał z kolei, że synchronizacja nie jest typowym projektem infrastrukturalnym, który się planuje, realizuje i uruchamia.

„To znacznie bardziej skomplikowane, projekt trwa już ponad 10 lat i mamy wielu graczy: państwa bałtyckie, Polskę, Rosję, Białoruś” - tłumaczył. Virbickas zaznaczył, że Rosja i Białoruś wykonują ze swojej strony pewne działania, modyfikując sieci i budując źródła energii. Działania te umożliwią tym państwom wzmocnienie sytuacji negocjacyjnej – ocenił.

„Wszystkie strony przygotowują się na ten swoisty rozwód i może zdarzyć się wszystko. Musimy być przygotowani na wszystko, zarówno od strony technicznej, jak i politycznej. Cel jest jednak jeden, chcemy ten projekt doprowadzić do końca bez względu na to, co się zdarzy po drodze” - powiedział.

Z kolei minister Vaiciunas ocenił, że to, co się dzieje w Rosji i na Białorusi, świadczy o tym, że państwa traktują perspektywę synchronizacji poważnie. Pytanie więc jest raczej kiedy, a nie, czy to nastąpi - ocenił. „Cały czas mówimy o perspektywie roku 2025, ale myślę, że powinniśmy to traktować jako datę ostateczną i możemy się spodziewać, że ten projekt zostanie zrealizowany nawet szybciej” - powiedział Vaicziunas.

>>> Czytaj też: Złote góry nad Tybrem. Włosi zaszaleją, ale znów na kredyt