Jak poinformował prezes PKN Orlen Jacek Krawiec w wywiadzie dla "Orlen Ekspresu", wewnętrznej gazety spółki, płocki koncern nie planuje w najbliższym czasie sprzedaży Orlen Deutschland, m.in. z uwagi na osiągnięcie przez ten podmiot "satysfakcjonującej zyskowności".

Krawiec podkreślił, iż PKN Orlen jest nadal zainteresowany uzyskaniem kontroli operacyjnej nad litewskim terminalem morskim w Kłajpedzie i możliwością wybudowania dwóch rurociągów: produktowego i naftowego pomiędzy rafinerią Możejki, Butyngą i właśnie Kłajpedą. Wyraził jednocześnie zaniepokojenie stanowiskiem rządu litewskiego w tej kwestii.

"Ostatnio płynące komunikaty są dosyć niepokojące i wskazują na to, że rząd Litwy może nie chcieć nam tej kontroli operacyjnej dać" - powiedział w wywiadzie prezes płockiego koncernu.

Podobnie ocenił stanowisko litewskiego rządu, który po wykupieniu przez PKN Orlen 10 proc. akcji rafinerii Możejki, chciałby zachować prawo weta wobec niektórych decyzji korporacyjnych w tej spółce. "My wyraziliśmy swoje zdziwienie takimi oczekiwaniami, gdyż obowiązujące zapisy umowy tego nie regulują" - podkreślił Krawiec.

Reklama

Przyznał zarazem, że jeżeli oczekiwania płockiego koncernu "w zakresie poprawy efektywności logistyki" nie zostaną uwzględnione w polityce litewskiego rządu, to efektywności tej trzeba będzie szukać w innych obszarach. "To oznacza, że jesteśmy gotowi do wstrzymania inwestycji w Możejkach i przyspieszenia programu redukcji personelu, jak również, być może, będziemy zmuszeni do poszukania partnera strategicznego dla tej inwestycji" - oświadczył szef PKN Orlen.

PKN Orlen przejął kontrolny pakiet akcji rafinerii Możejki w połowie grudnia 2006 r. Transakcję sfinalizowano na podstawie umów zawartych na przełomie maja i czerwca 2006 r. kupna przez płocki koncern pakietu akcji od Yukos International UK B.V. - 53,70 proc. za 1,49 mld USD oraz rządu Litwy - 30,66 proc. za sumę ponad 852 mln USD.

Według zapisów umów, w posiadaniu rządu Litwy pozostało 9,98 proc. akcji Możejek, a władze litewskie otrzymały 5-letnią opcję sprzedaży tego pakietu na rzecz PKN Orlen z zastrzeżeniem, iż jeśli opcja ta zostanie wykonana w ciągu pierwszych trzech lat, cena oferowana za ten pakiet wyniesie 284 mln USD, a w ciągu dwóch kolejnych lat - 278 mln USD. Szczegóły tych zapisów są objęte klauzulą tajności.

PKN Orlen po przeprowadzonym wykupie od akcjonariuszy mniejszościowych posiada obecnie 90,02 proc. akcji rafinerii Możejki.

W wywiadzie dla "Orlen Ekspresu" Krawiec zapowiedział, iż rada nadzorcza czeskiego Unipetrolu zajmie się w najbliższym czasie projektami antykryzysowymi dla tej spółki. "Podstawą działalności Unipetrolu jest petrochemia, a sektor ten jest już w trakcie recesji. Wolumeny zamówień nie są tak dobre jak w poprzednich latach. Musimy podjąć działania antykryzysowe" - ocenił.

PKN Orlen posiada od maja 2005 roku 62,9 proc. akcji. czeskiego Unipetrolu, który jest największą spółką grupy kapitałowej płockiego koncernu.

Odnosząc się do przyjętej przez zarząd PKN Orlen w listopadzie 2008 r. aktualizacji strategii na lata 2009-13, prezes płockiego koncernu powiedział, iż na razie nie ma planów "radykalnych zmian" w realizacji założeń tego dokumentu.

"Natomiast jeżeli sytuacja makroekonomiczna będzie się pogarszać, być może kolejne projekty trzeba będzie odłożyć na listę oczekujących. Ze względu na sytuację, jaka teraz panuje, sprzedaż przez nas Anwilu i Polkomtelu stoi pod znakiem zapytania. Jak wielokrotnie podkreślaliśmy, nastąpi to tylko w przypadku uzyskania atrakcyjnej, satysfakcjonującej nas ceny, o co może być ciężko w tym roku" - wyjaśnił Krawiec.

Mówiąc o podejmowanych w PKN Orlen działaniach prezes płockiego koncernu zaznaczył, iż w każdym obszarze kosztów operacyjnych opracowywane są programy antykryzysowe, które będą uruchamiane. "Każdy dyrektor wykonawczy w spółce, w ramach swojego miejsca powstawania kosztów, jest zobowiązany przedstawić zarządowi program redukcji kosztów w każdym obszarze" - dodał Krawiec.

W ocenie prezesa PKN Orlen pierwsze symptomy kryzysu dotarły już do płockiego koncernu, zwłaszcza w sektorze petrochemicznym. "Obecnie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak głęboko kryzys zagości w Polsce, kiedy to nastąpi. Mamy pierwsze symptomy tego zjawiska w Orlenie, szczególnie jeśli chodzi o branżę petrochemiczną. Poziom zamówień w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego jest o kilkadziesiąt procent niższy" - podkreślił Krawiec.

W jego opinii, sytuacja w branży petrochemicznej jest najcięższa od kilku lat, z kolei w branży rafineryjnej obserwuje się jeszcze cały czas dobre "wyniki sprzedażowe i dobre marże".