Polskie firmy - lub firma - mogłyby zainwestować w budowę terminala gazu skroplonego w USA - powiedział we wtorek pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.

Naimski zauważył w rozmowie z dziennikarzami, że w USA produkcją gazu z łupków zajmują się średnie czy wręcz małe firmy.

"Każda z nich ma swój gaz i stara się ten gaz sprzedać, myślą też o tym, by mieć udziały w terminalach skraplających albo czasem budować swój własny, niewielkiej przepustowości terminal. To są przedsięwzięcia, których skala jest do zaakceptowania przez naszych ewentualnych inwestorów” - powiedział Naimski.

Pełnomocnik podkreślił, że kiedy polska firma jest partnerem takich potęg, jak np. Exxon Mobil czy Conoco, to skala naszych inwestycji jest dla takich firm "niezauważalna".

Jeżeli zaś po amerykańskiej stronie byłaby firma, która swoją wielkością, skalą przedsięwzięcia byłaby porównywalna, to wtedy możemy mieć szanse na partnerską współpracę - tłumaczył.

Reklama

Pytany, o to, czy były prowadzone rozmowy w tej sprawie, powiedział, że "takie rozmowy toczą się na różnych poziomach".

Naimski, który uczestniczył w panelu poświęconemu dostawom amerykańskiego LNG do Europy powiedział też, że jest możliwe, by polskie spółki uczestniczyły w procesie wydobywania gazu z amerykańskich łupków.

O konieczności inwestycji w rozbudowę amerykańskiej infrastruktury LNG mówił podczas panelu prezes firmy LNG Allies Fred Hutchinson. W jego opinii, jeśli nie będzie nowych inwestycji w rozbudowę tej infrastruktury, to ceny LNG wzrosną.

Tymczasem, jak zauważył Naimski, dzięki rewolucji łupkowej, Stany Zjednoczone są w stanie dostarczać do Europy podobne ilości gazu co Rosja. To zaś - jak dowodził - może zmienić całą europejską politykę.

Shawn Bennett z Departamentu Energii podkreślał z kolei, że amerykańska administracja wspiera eksport amerykańskiego paliwa jednak - jak zaznaczył - firmy zajmujące się jego eksportem to firmy prywatne i jako takie kierują się rachunkiem ekonomicznym.

Odnosząc się do planów budowy gazociągu Nord Stream 2, Bennnet podkreślił, że USA traktują ten projekt jako projekt polityczny i negatywnie oceniają fakt, że gaz do regionu miałby dostarczać jeden dostawca. Bennett podkreślał, że gaz powinien być dostarczany z różnych kierunków i bez ograniczeń. Jednocześnie zapewnił, że USA nie zamierzają wyeliminować rosyjskiego gazu z europejskiego rynku, lecz chcą pomóc Europie uniezależnić się od jednego dostawcy.

>>> Czytaj też: Pokerowa gra Arabii Saudyjskiej. Cena ropy znowu powyżej 100 dolarów?