Inteligentne sensory zamontowane pod dachem mierzą jego ugięcie. To w połączeniu z analizą pogody daje informację o tym, czy i co trzeba zrobić, by uniknąć katastrofy budowlanej. Na tym pomyśle opiera się idea start-upu Sense Monitoring, który w czasie European Start-up Days w Katowicach otrzymał nagrodę w kategorii Tradition & Modernity.

Sklepy wielkopowierzchniowe, firmy posiadające potężne parki logistyczne czy własne fabryki – to one mogą skorzystać z rozwiązania Sense Monitoring. Jak tłumaczył Przemysław Gałązka, 50 mln metrów kwadratowych dachów w Polsce utrzymywanych jest ręcznie – to oznacza, że ich stan, np. to, czy zalega na nich śnieg i czy coś gdzieś nie przecieka, kontrolują ludzie. Tymczasem nie są oni w stanie wychwycić każdej nieszczelności ani też zawsze właściwie ocenić tego, co może przynieść pogoda – np. co się stanie, gdy na zalegający śnieg za chwilę spadnie nadciągający właśnie deszcz...

Jak to właściwie działa? – Dalmierze laserowe mierzą ugięcie dźwigarów, na których opiera się dach. Dane wysyłają do chmury, która w oparciu o dane pogodowe i dane pozyskane od konstruktora budynku oblicza, jaka jest sytuacja na dachu i co może się wydarzyć. I wysyła inteligentne powiadomienie do właściciela – wyjaśniał Przemysław Gałązka.

Ile to kosztuje? Kto kupuje takie sensory? Ile można na tym zaoszczędzić?

POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY:

Reklama