Zapytany przez niemiecki dziennik gospodarczy "Handelsblatt", co udział dwóch eurosceptycznych partii - Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi - w rządzie Włoch oznacza dla strefy euro, Dombrovskis zaznaczył, że KE "zasadniczo nie miesza się w politykę narodową (krajów członkowskich)".

"Dużą wagę przywiązujemy jednak do tego, by włoski rząd pozostał na obecnym kursie i prowadził odpowiedzialną politykę budżetową" - powiedział i przypomniał, że Włochy są po Grecji drugim najbardziej zadłużonym państwem eurolandu.

Dombrovskis odmówił ustosunkowania się do nieoficjalnych na razie sygnałów płynących od włoskich koalicjantów, dotyczących możliwego drastycznego obniżenia podatków i cofnięcia obniżek emerytur.

Wiceprzewodniczący KE wskazał też, że Liga i Ruch Pięciu Gwiazd zdementowały doniesienia o tym, jakoby zamierzały ubiegać się w Europejskim Banku Centralnym o anulowanie zadłużenia kraju. Podkreślił przy tym, że "z perspektywy KE (takie rozwiązanie) byłoby całkowicie nierealistyczne".

Reklama

Także pomysł wprowadzenia prawnych zmian umożliwiających wyjście Włoch ze strefy euro "nie jest już w Rzymie rozważane" - dodał. "Traktat o UE nie przewiduje opuszczenia strefy euro, a pod względem ekonomicznym byłoby to bardzo szkodliwe dla danego kraju. Przeżyliśmy to już w 2015 roku, gdy spekulacje o Grexicie bardzo zaszkodziły greckiej gospodarce" - podkreślił Dombrovskis.

Na pytanie, czy Włochom grozi spadek notowań na rynkach międzynarodowych, wiceszef KE odparł: "W tej sprawie możemy jedynie poradzić pozostanie przy (dotychczasowej - PAP) polityce gospodarczej i finansowej, wspieranie wzrostu przez reformy strukturalne i kontrolowanie deficytu budżetowego".

Dombrovskis został również zapytany, czy Włochy pozostaną w budżecie unijnym płatnikiem netto, czyli krajem, który więcej wpłaca do unijnego budżetu, niż z niego otrzymuje. "Dochód na głowę mieszkańca we Włoszech jest nadal znacząco wyższy niż w Polsce i innych krajach środkowo- i wschodnioeuropejskich. Prawdą jest jednak, że w ostatnich latach państwa na wschodzie (UE) gospodarczo rozwijały się znacznie lepiej niż kraje na południu. A więc to prawda, że państwa z południa zasadniczo będą dostawać z budżetu więcej i wpłacać do niego mniej niż dotychczas" - powiedział wiceszef KE.

>>> Czytaj też: Prezes Narodowego Banku Chorwacji: Nasza gospodarka potrzebuje więcej imigrantów