„Prezydent Aoun postawił sprawę bardzo jasno. Syryjczycy muszą wracać do swego kraju, tam gdzie wojna już się nie toczy. Nie można łączyć negocjacji w sprawie politycznego rozwiązania tego konfliktu z repatriacją uchodźców” - powiedział Zeid, który zajmuje się sprawami uchodźców w libańskim ministerstwie ds. społecznych.

Zeid podkreślił jednak, że Liban nie zamierza nikogo zmuszać do powrotu. Wyraził niemniej przekonanie, że „ani jeden Syryjczyk przebywający w Libanie nie chce tu zostać na stałe”. Ponadto ocenił, że budowa osiedli dla uchodźców w strefie przygranicznej to zły pomysł.

Według Zeida odpowiednie działania społeczności międzynarodowej mogą umożliwić Syryjczykom powrót. „Jeśli będą oni mieli gwarancje, że nie spotkają ich represje ze strony rządu syryjskiego to będą mogli wrócić” - ocenił.

Wyraził przy tym przekonanie, że społeczność międzynarodowa, w tym ONZ, może skłonić syryjskiego przywódcę Baszara el-Asada do udzielenia takich gwarancji.

Reklama

Zeid dodał, że Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna w szczególności podjąć pilne działania wymierzone przeciwko nowemu prawu własnościowemu w Syrii. Zgodnie z ogłoszonym na początku kwietniu tzw. Artykułem 10 właściciele nieruchomości mieli czas do 11 maja na ponowną rejestrację swej własności pod rygorem jej przepadku na rzecz państwa.

„To prawo ma oczywiście zniechęcić uchodźców do powrotu. W ten sposób Asad chce zlikwidować opozycję wobec swoich rządów” - podkreślił Zeid, dodając, że jedynym rozwiązaniem jest rezolucja Rady Bezpieczeństwa unieważniająca to prawo.

„Rosja ma ogromny wpływ na Asada i dlatego inne kraje powinny wywrzeć na nią nacisk, by zmusiła syryjskie władze do odstąpienia od tej decyzji, a także zagwarantowania uchodźcom bezpiecznego powrotu do stref deeskalacji” - dodał Zeid.

Pytany o ocenę projektu zbudowania osiedli dla uchodźców syryjskich na terenach libańskich położonych przy granicy z Syrią, Zeid stwierdził, że nie jest to dobry pomysł.

„Sytuacja jest dynamiczna i te tereny perspektywicznie mogą okazać się niezbyt bezpieczne. A na terenie Syrii są strefy, gdzie doszło do pełnej deeskalacji, i to jest bardziej odpowiednie miejsce na osiedlenie uchodźców” - powiedział PAP.

W lutym 2018 r. budowę osiedla dla 10 tys. uchodźców, zlokalizowanego przy granicy z Syrią w prowincji Akkar w Libanie, zaproponował premier Mateusz Morawiecki w czasie wizyty w tym kraju.

Zeid dodał, że obecnie w Libanie jest 1,5 mln uchodźców syryjskich. „Było ich 2,2 mln, ale około 700 tys. wyjechało” - powiedział. Odmówił jednak sprecyzowania, ilu z nich wróciło do Syrii, a ilu wyemigrowało o Europy i Ameryki. Dodał natomiast, że tylko 1 milion jest zarejestrowany w UNHCR.

„Syryjczycy w Libanie powodują ogromne problemy i mają bardzo negatywny wpływ na naszą gospodarkę” - dodał.

W środę wieczorem prezydent Michel Aoun stwierdził natomiast, że obecność syryjskich uchodźców w Libanie "ma niszczycielski wpływ na wszystkie elementy tutejszej gospodarki, a także negatywnie oddziałuje na sytuację społeczną, bezpieczeństwo i przyszłość libańskiej młodzieży”.