"Wotum nieufności szkodzi stabilności politycznej, której potrzebuje nasz kraj, oraz ożywieniu gospodarczemu. Jest złe dla Hiszpanii" - powiedział Rajoy na konferencji prasowej. Zaznaczył, że powierzono mu zadanie sprawowania władzy do 2020 roku.

Wcześniej w piątek opozycyjna Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) złożyła w parlamencie wniosek o wotum nieufności wobec rządu. Z kolei liberałowie ze Ciudadanos, którzy dotychczas popierali gabinet Rajoya, postawili premierowi ultimatum - albo zwoła przedterminowe wybory, albo oni również złożą wniosek o wotum nieufności. Dotychczas nie wyznaczono daty głosowania w tej sprawie, jednak by zostało ono przyjęte, potrzeba co najmniej 176 głosów w 350-mandatowym parlamencie. Socjaliści mają 84 mandaty, a PP - 136.

Agencja Reutera podkreśla, że nie wiadomo na razie, czy PSOE i Ciudadanos połączą siły, by obalić mniejszościowy gabinet Rajoya. Żeby im się to udało, musiałyby porozumieć się m.in. w sprawie wspólnego kandydata, który zastąpiłby obecnego szefa rządu. Potrzebowaliby również poparcia lewicowej partii Podemos.

W czwartek rządząca PP została skazana w procesie korupcyjnym Gurtel, a wyroki usłyszało 29 spośród 37 oskarżonych, m.in. za fałszowanie dokumentów księgowych, wywieranie wpływu i przestępstwa podatkowe. Ugrupowanie ma zapłacić ponad 245 tys. euro za "udział w celu uzyskania korzyści" w rozległym systemie łapówek w zamian za zamówienia publiczne. Werdykt jest pierwszym w historii orzeczeniem sądu, w ramach którego skazano w Hiszpanii partię polityczną. PP zapowiedziało, że odwoła się od decyzji sądu.

Reklama

To kolejny wyrok w badanej od 2009 r. sprawie Gurtel dotyczącej siatki korupcyjnej, w której skład wchodził m.in. skarbnik PP w latach 2008-2009 Luis Barcenas, skazany w czwartek na 33 lata więzienia, a także powiązany z tą partią przedsiębiorca Francisco Correa, który usłyszał wyrok prawie 52 lat pozbawienia wolności.

Afera Gurtel, od kryptonimu, jaki nadali jej śledczy, to jeden z największych hiszpańskich skandali korupcyjnych, który od lat kładzie się cieniem na wizerunku partii Rajoya. Sprawa ta, obok polityki oszczędności prowadzonej w celu wyjścia z kryzysu finansowego, przyczyniła się do utraty przez ludowców bezwzględnej większości mandatów w parlamencie pod koniec 2015 roku.

W lipcu 2017 roku Rajoy, który stoli na czele PP od 2004 roku, zeznawał jako świadek w tym procesie. Był to pierwszy przypadek, gdy hiszpański sąd przesłuchiwał urzędującego szefa rządu. Polityk przekonywał wówczas, że nic nie wiedział o zarządzaniu finansami partii, choć od 1990 roku był jej numerem dwa. Podkreślał, że nigdy nie zajmował się kwestiami związanymi z księgowością.

Agencja Reutera zaznacza, że Rajoy jednocześnie traci poparcie również ze względu na sposób, w jaki działa w obliczu kryzysu w Katalonii, a wielu dotychczasowych wyborców PP skłania się w kierunku partii Ciudadanos. (PAP)

ulb/ mc/