Connolly przedstawił w sobotę w Sali Plenarnej Sejmu - w drugim dniu wiosennej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego NATO - projekt raportu Podkomisji Stosunków Transatlantyckich "Korea Północna – wyzwania dla bezpieczeństwa międzynarodowego: Implikacje dla NATO".

Polityk wyjaśnił, że przygotowany raport mówi o zagrożeniu Korei Północnej dla NATO oraz o tym, w jaki sposób państwa członkowskie - a także Korea Południowa - mogą przeciwstawić się rozprzestrzenianiu przez Koreę Płn. broni masowego rażenia.

Jak mówił, wywarcie presji na Koreę Północną ma "jasny cel" - "wzrost wysiłków demokratycznych na rzecz denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego i porzucenia programu nielegalnego uzbrojenia przez Phenian". "Te cele warte są uwagi NATO (...). Zagrożenie balistyczne Korei Płd stanowi zagrożenie globalne, które wymaga zaangażowania NATO i państw członkowskich" - ocenił kongresmen.

Connolly powiedział, że w raporcie zwrócono uwagę m.in. na nielegalny przemyt broni na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce, który jest finansowany przez Koreę Płn. "Ten przemyt wspiera konflikty i zagraża regionalnej stabilności i interesom NATO" - stwierdził deputowany Izby Reprezentantów.

Reklama

Sprawozdawca raportu mówił również o sankcjach - np. gospodarczych - które zostały nałożone przez społeczność międzynarodową na Koreę Płn., m.in. przez Unię Europejską. Jednak - jak stwierdził Connolly - nie przyniosły one oczekiwanego rezultatu. "Reżim Phenianu pozostaje państwem pariasem, które prowadzi rozwój coraz bardziej rozbudowanych technologii jądrowych i balistycznych" - wskazał.

Według kongresmena wynika to m.in. z tego, że Korea Płn. ma wyizolowaną gospodarkę, że wprowadziła ona "liczne metody unikania sankcji" - poprzez np. "posiłkowanie się szarymi środkami" - oraz że reżim prowadzi "kryminalne operacje" - przemyt narkotyków, podrabianie walut oraz przechwytywanie rachunków bankowych. "To nie są działania mafii, tylko rządu Korei Północnej" - zaznaczył.

W raporcie - jak oświadczył Connolly - wskazano na konieczność wzmocnienia istniejących sankcji oraz ich rozszerzenia. Wśród rekomendacji dla krajów NATO pojawiło się m.in. ograniczenie nielegalnej żeglugi z Korei Płn. oraz "odcięcie" banków - które naruszają sankcje ONZ - od międzynarodowego systemu finansowego. Sojuszniczy NATO - jak dodał kongresmen - powinni również "zwiększyć zakres obserwacji dyplomatów z Korei Płn. działających w swoich krajach". "Powinniśmy również natychmiast wdrożyć restrykcje wobec pracowników z Korei Płn., którzy stanowią wielkie źródło czarnego rynku" - podkreślił.

W czasie debaty przedstawiciel Korei Południowej przekonywał, że po przedstawieniu raportu "nikt w tej sali nie może popierać Korei Północnej", a treści raportu - jak ocenił - są niepodważalne. Mówił, że próby nakłonienia Korei Północnej do rezygnacji z programu dot. broni jądrowej oraz od proliferacji broni masowego rażenia trwają od 15 lat i dotąd nie udało się znaleźć rozwiązania problemu.

Przekonywał, że stał się on palący, jako że pociski koreańskie mają tak duży zasięg, że mogą sięgnąć zarówno do Stanów Zjednoczonych jak i Europy, powodują zatem zagrożenia dla bezpieczeństwa na całym świecie. Mimo to - podkreślał - Korea Płd jest przeciwnikiem wojny na Półwyspie Koreańskim, bo, jak ocenił, byłaby to katastrofa dla całej Azji Południowej. Podkreślił, że w związku z tym jego kraj ma nadzieję, że dojdzie do spotkania przywódców Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej i że doprowadzą one do przełomu.

Prezydent USA Donald Trump odwołał w czwartek szczyt, który miał się odbyć 12 czerwca w Singapurze; Trump miał się na nim spotkać z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem - miało to być pierwsze w historii spotkanie przywódców USA i Korei Płn. Amerykański przywódca podkreślił, że był zmuszony do odwołania spotkania "z powodu ogromnego gniewu i otwartej wrogości" w oświadczeniu Korei Północnej.

W piątek wieczorem Trump napisał na Twitterze, że powadzone są "bardzo produktywne rozmowy z Koreą Płn. na temat przywrócenia planowanego spotkania na szczycie". Władze Korei Płd. nie kryją radości z powodu wznowienia rozmów - pisze agencja AFP.

Przedstawiciel Korei Płd pytał ponadto, jakie są możliwości powtrzymania Korei Północnej od przenoszenia broni masowego rażenia i rozprzestrzeniania środków niezbędnych do jej wyprodukowania.

Connolly odpowiedział, że według jego wiedzy niestety reżim północnokoreański jest gotowy do sprzedaży broni każdemu, kto zechce ją kupić. "Więc zachęcamy do dialogu z Kim Dzong Unem, ale musimy realistycznie podchodzić do naszych celów, musimy wiedzieć co jest osiągalne i mieć konkretne parametry, z których będziemy Koreę (Północną) rozliczać" - powiedział.

Delegat z Francji pytał, czy kluczem do rozwiązania problemu mogłoby być zwiększenie odpowiedzialności Chin jako najpotężniejszego gracza w Azji, od którego Korea Północna jest uzależniona, m.in. w kwestii dostaw surowców. "Zgadzam się, Chiny są tu kluczowe" - ocenił Connolly. Podkreślał, że jest to państwo, które mogłoby - jeśli by zechciało, wykorzystać wiele form nacisku - np. odesłać pracowników północnokoreańskich z powrotem do domu, pozbawiając Koreę Północną sporych dochodów. Ocenił ponadto, że Chinom powinno zależeć na stabilności w regionie. (PAP)

autor: Anna Tustanowska, Wiktoria Nicałek