"Teraz wchodzi (w życie) prawo, które zostało zmienione w ostatnim czasie, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom KE. (...) Myślę, że nie należy wykluczać jakichś zmian, ale lepiej w pewnej perspektywie" - powiedział w poniedziałek w Brukseli szef MSZ. Czaputowicz bierze udział w spotkaniu unijnych ministrów spraw zagranicznych, który debatowali m.in. o Iranie.

Dotychczas wprowadzone przez większość rządzącą w Polsce zmiany w wymiarze sprawiedliwości zostały przez KE uznane za niewystarczające. Przewodniczący KE Jean-Claude Juncker mówił w połowie maja, że negocjacje z Polską muszą się zakończyć pod koniec czerwca lub na początku lipca.

Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że teraz należałoby poczekać, by sprawdzić, jak funkcjonuje zmodyfikowany system choćby w odniesieniu do skargi nadzwyczajnej, którą KE uznaje za destabilizującą dla całego wymiaru sprawiedliwości.

"Moim zdaniem te zmiany, które zostały wprowadzone, m.in. takie, że tylko dwie instytucje mogą te skargę wnosić: prokurator generalny i RPO, jakby uśmierzają te wątpliwości. Nie sądzę, żeby Polsce zależało, żeby było takie niebezpieczeństwo, że system praworządności zostanie tutaj naruszony. Te obawy są nieuzasadnione, ale ciągle zgłaszane" - oświadczył Czaputowicz.

Reklama

Jego zdaniem należy sprawdzić, jak rzeczywiście funkcjonuje system wymiaru sprawiedliwości i dopiero w dalszej perspektywie, gdyby były wątpliwości czy dowody na destabilizację systemu prawa, należałoby wprowadzić korektę. "Będziemy przekonywać Komisję, żeby z perspektywy ocenić te zmiany, które wchodzą w życie" - powiedział.

Wyznaczony przez KE termin wiąże się jednak nie ze skargą nadzwyczajną, a z tym, że 3 lipca niektórzy sędziowie Sądu Najwyższego mogą być zmuszeni do przejścia w stan spoczynku. KE uznaje, że status sędziów, którzy nie wystąpili o możliwość przedłużenia orzekania i zasiadania w Sądzie Najwyższym, będzie niejasny.

26 czerwca spotkają się unijni ministrowie ds. europejskich, którzy kolejny raz zajmą się Polską. Wiceszef KE Frans Timmermans mówił wcześniej, że do tego czasu powinno nastąpić jakieś rozstrzygnięcie, które pozwoli albo wycofać (zamrozić) procedurę z art 7. Traktatu o UE, albo pójść w niej o krok do przodu.

Czaputowicz powiedział w poniedziałek, że sprawa ewentualnych nowelizacji byłaby trudna choćby ze względu na kalendarz czy daty posiedzeń parlamentu. "To jest bardzo krótki okres. Raczej trzeba by było mieć większy +oddech czasowy+, bo coś wprowadzać, co - jak powiedziałem - nie jest wykluczone" - oświadczył.

Szef polskiej dyplomacji zaznaczył, że trzeba przekonać się, jakie będą orzeczenia i praktyka postępowania sądów. Zakładanie z góry, że w Polsce jest systemowe zagrożenie dla praworządności to zbyt daleko idąca konkluzja - dodał. Odnosząc się do sytuacji sędziów Sądu Najwyższego, Czaputowicz powiedział, że znają oni prawo. "Z tego, co wiem, kilkunastu zgłosiło chęć kontynuowania pracy i orzekania mimo osiągnięcia wieku emerytalnego. Będziemy bronić prawa sędziów, którzy też chcą przejść na emeryturę. Ja to widzę w ten sposób. To nie jest jakaś sprawa, która jest kontrowersyjna" - powiedział.

Komisja Europejska za satysfakcjonujące uznała wprowadzone w ostatnim czasie rozwiązania dotyczące zróżnicowania wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn oraz mianowania asesorów sądowych. Grudniowe rekomendacje, które KE cały czas podtrzymuje, mówią jednak o szeregu innych spraw, takich jak wybór członków Krajowej Rady Sądownictwa przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego, przywrócenie niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego czy zniesienie swobody decyzyjnej prezydenta odnośnie do przedłużania kadencji sędziów SN, a także wyeliminowanie postępowania na podstawie skargi nadzwyczajnej.

>>> Czytaj też: Ukraińcy wsiąkają w Polskę. Chcą długoterminowej emigracji