Nawet likwidacja może czekać spółkę, której menedżerowie dopuszczą się ciężkich naruszeń. W takiej sytuacji prawa udziałowców oraz mienie przedsiębiorstwa przejdą na własność państwa.

To najczarniejszy scenariusz, który przewiduje nowa ustawa o odpowiedzialności spółek i innych podmiotów zbiorowych. Projekt wczoraj trafił do konsultacji. Główne założenie jest takie, że firmy mają ponosić dotkliwe konsekwencje zarówno za świadome nadużycia członków zarządu, jak i zaniedbania w nadzorze nad biznesem skutkujące np. śmiertelnymi wypadkami przy pracy, skażeniem środowiska czy wypuszczeniem na rynek wadliwych szczepionek.

Eksperci nie mają wątpliwości, że obowiązujące przepisy pod tym względem nie działają. Nawet gdy chodzi o karanie firm wydmuszek.

– Dzisiaj bardzo trudno jest pociągnąć do odpowiedzialności wspólników spółki stworzonej przez nich do popełnienia przestępstwa. Często sprawa kończy się na wymierzeniu członkom fasadowego zarządu kar w zawieszeniu bądź grzywny. Nowa ustawa wprowadza narzędzia, które pozwolą urealnić walkę z przestępczością spółek – podkreśla adwokat Zbigniew Krüger.

Więcej w jutrzejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej.

Reklama