Nielegalni migranci docierający do Bułgarii coraz częściej wybierają zieloną granicę z Grecją zamiast granicy turecko-bułgarskiej - poinformowała w poniedziałek bułgarska straż graniczna.

W pobliżu granicy z Grecją i Turcją zatrzymano w sobotę w Bułgarii 23 nielegalnych migrantów z Pakistanu i Afganistanu, zmierzających do Francji. Migranci byli ukryci w ciężarówce, za transport zapłacili tureckiemu przemytnikowi po 1600 euro na osobę. Stwierdzili, że łatwiej było przedostać się z Turcji do Grecji i stamtąd do Bułgarii.

Granica z Turcją według straży granicznej jest pilniej strzeżona; napływ migrantów jest również ograniczany przez budowane ogrodzenie z drutu kolczastego.

Według statystyk bułgarskiego MSW od początku roku na granicach zatrzymano ok. 600 nielegalnych migrantów. Zdaniem szefa straży granicznej około 220 z nich próbowało przekroczyć granicę grecko-bułgarską. Potok nielegalnych migrantów jest znacznie niższy nie tylko w porównaniu ze szczytowym okresem sprzed 3-4 lat, lecz i z ubiegłym rokiem, kiedy już odnotowano znaczny spadek.

Nie wszystkich nielegalnych migrantów udaje sią zatrzymać się na granicy. W minionym tygodniu w Sofii w romskiej dzielnicy policja zatrzymała 29-osobową grupę migrantów z Iraku, Afganistanu i Pakistanu, zmierzających do Niemiec. Grupa ta nielegalnie przekroczyła granicę turecko-bułgarską.

Reklama

Według bułgarskiego premiera Bojko Borisowa utrzymanie dobrych stosunków z Turcją jest wyjątkowo ważne, by Ankara kontynuowała politykę zatrzymania u siebie migrantów, do czego zobowiązała się w porozumieniach z UE zawartych w ostatnich dwóch latach