Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei powiedział w poniedziałek, że polecił podjęcie przygotowań do zwiększenia zdolności do wzbogacania uranu, jeśli umowa nuklearna z 2015 roku między sześcioma mocarstwami a Iranem zostanie zerwana po wycofaniu się z niej w maju Stanów Zjednoczonych.

"Inicjatywa ta jest niemile widziana" - powiedział Le Drian w rozgłośni Europe 1. "Igranie z +czerwoną linią+ jest zawsze niebezpieczne, ale podjęta (przez Iran) inicjatywa (...) mieści się całkowicie w ramach porozumienia nuklearnego z Wiednia" sprzed trzech lat - ocenił francuski minister.

Zgodnie z postanowieniami umowy atomowej irańskie zasoby wzbogaconego uranu mają być na 15 lat drastycznie zredukowane z prawie 12 ton do 300 kg. Liczba wirówek do wzbogacania uranu w Iranie na najbliższe 10 lat ma zostać ograniczona z 19 tysięcy do 6 tysięcy. Górną granicę wzbogacania uranu określono na 3,67 proc.; do produkcji bomby atomowej potrzebne jest 90 proc. Porozumienie przewiduje także przebudowę reaktora ciężkowodnego w Araku, akcentując, że nie będzie tam wytwarzany pluton w postaci umożliwiającej wykorzystanie do produkcji broni jądrowej.

W ciągu 15 lat w Iranie nie powstaną kolejne reaktory ciężkowodne i kraj ten nie będzie gromadził zapasów ciężkiej wody - wynika z postanowień umowy. Przez 15 lat Iran nie będzie przetwarzał zużytego paliwa jądrowego ani nie podejmie budowy obiektu umożliwiającego takie przetwarzanie. Porozumienie głosi, że Iran nie zamierza tego robić także po tym okresie. Energia jądrowa w Iranie ma być wykorzystywana tylko do celów cywilnych.

Reklama

Le Drian zapewnił, że plany ocalenia porozumienia nuklearnego "pozostają niezmienione". "Jeśli (Irańczycy) pójdą na wyższy poziom (wzbogacania uranu), to tak, umowa zostanie naruszona. Muszą zdać sobie sprawę, że jeśli to zrobią, narażą się na nowe sankcje, a Europejczycy nie pozostaną bierni" - ostrzegł szef francuskiej dyplomacji. Zastrzegł przy tym, że Iran na razie wciąż przestrzega swoich zobowiązań.

Minister wypowiadał się dzień po tym, jak przebywający z wizytą w Paryżu premier Izraela Benjamin Netanjahu poinformował, że nie musi już przekonywać Francji do rezygnacji z porozumienia nuklearnego z Iranem, gdyż jego zdaniem układ ten i tak nie przetrwa "pod wpływem sił ekonomicznych".

Tymczasem prezydent Francji Emmanuel Macron podkreślił we wtorek, że umowę nuklearną należy uzupełnić dodatkowym porozumieniem ukierunkowanym na irański program rakiet balistycznych i działalność Teheranu na Bliskim Wschodzie. Dodał również, że przeniesienie ambasady USA w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy nie przysłużyło się pokojowi.

Zawarta w lipcu 2015 roku umowa między sześcioma mocarstwami - USA, Francją, Wielką Brytanią, Chinami, Rosją i Niemcami - a Iranem ma ograniczyć program jądrowy tego kraju i przewiduje, że Teheran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni nuklearnej w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych na niego sankcji międzynarodowych.

Jednak na początku maja prezydent USA Donald Trump wycofał swój kraj z tego porozumienia, argumentując, że nie obejmuje ono irańskiego programu pocisków balistycznych, nie odnosi się do prób wywierania wpływu przez Iran na państwa regionu ani nie wyznacza perspektyw po wygaśnięciu umowy w 2025 roku. Iran zaprzecza, że jego rakiety budowane są po to, by przenosiły ładunki nuklearne, i opisuje swój program balistyczny jako pokojowy.

Pozostali sygnatariusze umowy nuklearnej, w tym Francja, Wielka Brytania i Niemcy, zapowiedzieli, że zamierzają ją utrzymać. Jednocześnie ostrzegli Iran, że jeśli nie będzie przestrzegał warunków umowy, również będą zmuszeni do wycofania się z niej i do ponownego nałożenia sankcji, tak jak zrobiły to USA.

Pod koniec maja Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, która nadzoruje przestrzeganie przez Iran porozumienia nuklearnego, poinformowała w pierwszym kwartalnym raporcie opublikowanym od wycofania się z tej umowy Stanów Zjednoczonych, że Teheran nadal wywiązuje się ze swych zobowiązań.

Tymczasem we wtorek szef irańskiej agencji energii atomowej Ali Akbar Salehi poinformował, że Iran rozpoczął prace nad infrastrukturą potrzebną do budowy zaawansowanych technologicznie wirówek wzbogacających uran w zakładzie położonym w pobliżu miasta Natanz w środkowym Iranie. Jak zapowiedział Salehi, działania Iranu będą mieściły się w ramach porozumienia z 2015 roku.

>>> Polecamy: Rośnie Putinowska oś w Europie. Rosja ma coraz więcej przyjaciół w UE