"Izrael i Arabia Saudyjska są źródłem chaosu w regionie. Trio Arabia Saudyjska, Izrael i Ameryka chce zmienić region w chaotyczną scenę (...) Bezpieczeństwo regionu będzie zagrożone, jeśli Teheran zostanie osaczony" - powiedział Laridżani do protestujących, którzy zgromadzili się w stolicy Iranu, żeby jak co roku wyrazić solidarność z Palestyńczykami i potępić izraelską okupację palestyńskich terytoriów.

Polityka "Izraela zawodzi (...), żądanie stworzenia nowego porządku regionalnego jest błędem (...) i jest iluzją (...). Naszym obowiązkiem jest obrona Palestyńczyków" - mówił Laridżani do tłumu. Jak podkreślił, "sprawy regionalne powinny być rozwiązywane przez ludzi, narody i rządy w regionie".

Dziesiątki tysięcy Irańczyków bierze w piątek udział w antyizraelskich wiecach i demonstracjach z okazji Dnia Jerozolimy, który jest - jak tłumaczą irańskie władze - okazją do wyrażenia solidarności z Palestyńczykami. Demonstranci krzyczeli "Śmierć Izraelowi" i palili flagi państwa żydowskiego. Wznosili również antyamerykańskie hasła, jak "Śmierć Ameryce" w proteście przeciwko przeniesieniu ambasady USA w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy.

Dzień Al-Kuds (po arabsku Jerozolima) zostało ustanowione przez ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego i obchodzone jest w ostatni piątek muzułmańskiego miesiąca postu, ramadanu. Zdaniem Teheranu dzień ten stanowi okazję do zamanifestowania poparcia dla Palestyńczyków oraz podkreślenia znaczenia Jerozolimy dla wyznawców islamu. Od rewolucji islamskiej z 1979 roku Iran zerwał wszelkie stosunki z Izraelem.

Reklama

Iran wspiera m.in. radykalne ugrupowanie palestyńskie Hamas, które rządzi w Strefie Gazy, a także libański Hezbollah. (PAP)