Wnioski takie znalazły się w raportach oceniających postęp tych dwóch nowych krajów członkowskich.

Jeszcze przed ich wejściem do UE 1 stycznia 2007 roku, KE zapowiedziała, że regularnie będzie kontrolować rozwój sytuacji w Bułgarii i Rumunii, jeżeli chodzi o walkę z korupcją, reformą systemu sądowniczego, bezpieczeństwem żywności i wydawaniem unijnych funduszy. W tych dziedzinach oba kraje miały bowiem najwięcej zaległości, wchodząc do UE, i zostały przyjęte nieco "na wyrost", gdy obiecały szybkie ich nadrobienie.

Jak się okazało, obawy były uzasadnione. W lipcu, po negatywnej ocenie swych ekspertów, KE podjęła decyzję o zamrożeniu ponad 800 mln euro funduszy dla Bułgarii, z czego 200 mln Sofia już bezpowrotnie.

Opublikowany w czwartek raport dotyczący Bułgarii stwierdza, że "ministerstwa ds. publicznych, wewnętrznych i sprawiedliwości podjęły wstępne środki reformy strukturalnej i legislacyjnej". To postęp w stosunku do raportu z lipca, ocenił rzecznik KE Johannes Laitenberger.

Reklama

"Te reformy muszą być kontynuowana, tak by doprowadziły do konkretnych rezultatów w ciągu kolejnych sześciu miesięcy" - apeluje KE.

Gorszą ocenę otrzymała Rumunia, gdzie raport stwierdza, że "rytm reform (stwierdzonych w raporcie z lipca) nie został utrzymany". KE apeluje, by władze "dały nowy impuls reformie systemu sądowniczego i walce z korupcją".