Na początku tygodnia inwestorzy żyli nadzieją, że dwa plany ratunkowe, jeden dla sektora finansowego, a drugi gospodarki USA, przywrócą wiarę w akcje, a główne indeksy odbiją się od minimów tej bessy. Tak się jednak nie stało, co dodatkowo zachęciło do wyprzedaży papierów wartościowych, a także walut rynków wschodzących.

Na pogorszeniu nastrojów zyskał natomiast dolar. Para EUR/USD spadła poniżej poziomu 1,2800 co jest pierwszym sygnałem do dalszej aprecjacji amerykańskiej waluty. W tej chwili istotne są dwa wsparcia, jedno to okolice EUR/USD 1,2750, a drugie poziom 1,2700. Ich pokonanie otwiera drogę do spadku głównej pary walutowej w okolice zeszłorocznych minimów, czyli poziom 1,2400. Najprawdopodobniej wydarzeniom tym towarzyszyć będą również silne spadki na giełdach. Jeśli nie nastąpi gwałtowne odwrócenie tendencji zniżkowej, bardzo prawdopodobne jest wyznaczenie nowych poziomów minimum trwającej bessy. Nie był by to korzystny scenariusz dla złotego.

Na rozstrzygnięcie należy jednak zaczekać, bowiem już kilka razy obserwowaliśmy bronienie dołków na giełdach w USA. Z taką sytuacją mamy do czynienia praktycznie od połowy stycznia, więc optymiści mogą uznać to za „uklepywanie dna” i powód do zakupów akcji. Niestety przy coraz słabszych danych makroekonomicznych obóz giełdowych byków może nie mieć wystarczającej siły przebicia. I nawet dzisiejsze dane o wzroście sprzedaży detalicznej w USA, nie są pozytywnym sygnałem, bowiem po raz kolejny tygodniowa liczba nowo rejestrowanych bezrobotnych była powyżej 600 tys. Dodatkowo jutro jest piątek 13 lutego, co może negatywnie wpływać na uczestników rynku.

Mikołaj Kusiakowski
Departament Doradztwa i Analiz
DM TMS Brokers SA

Reklama