Jak podaje "Dziennik", w 2008 roku aż trzy tysiące hektarów było wykorzystane w naszym kraju na uprawy GMO, dziewięć razy więcej niż rok wcześniej. Tylko Hiszpania, Czechy, Rumunia i Portugalia miały większe zasiewy. To dane ISAAA. Polski rząd nie potrafi powiedzieć, ile jest takich upraw.

Dlaczego? "Bo nie ma przepisów, które pozwoliłyby na monitoring" - odpowiada Małgorzata Woźniak odpowiedzialna za żywność GMO w Ministerstwie Rolnictwa. Jej zdaniem, projekt stosownej ustawy znajdzie się w Sejmie dopiero w marcu.

"Rząd musi jak najszybciej skontrolować, gdzie znajdują się te uprawy i czy mogą zarazić sąsiednie pola" - mówi "Dziennikowi" Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. "Sytuacja nie może wymknąć się spod kontroli" - dodaje.

Więcej w "Dzienniku"

Reklama