Bilans na rachunku obrotów bieżących w grudniu w polskiej gospodarce zamknął się kwotą 1,9 mld EUR, zbliżoną do naszych oczekiwań i konsensusu rynkowego. Bardzo negatywnie przedstawiają się natomiast dynamiki składowych bilansu handlowego.

Już w listopadzie obroty handlowe były nadzwyczaj niskie, ale ze względu na zmienny charakter tych danych można było liczyć, iż jest to przynajmniej do pewnego stopnia jednorazowe odchylenie.Tymczasem grudniowe dane pokazały kolejny spadek wolumenów – eksportu o 16,4% r/r, zaś importu o 13,5% r/r. W tej sytuacji należy założyć, iż spadki w najbliższych miesiącach będą jeszcze głębsze, przy czym spadek importu może przyspieszyć ze względu na efekt kursowy. To przełoży się na spadający deficyt na rachunku bieżącym, ale to tylko pozornie dobra wiadomość.

Spadający eksport oznacza bowiem, iż polska gospodarka traci nie tylko bezpośrednio przychody z rynków zagranicznych, ale także motor napędowy dla inwestycji, któremu zawdzięczaliśmy wysoki wzrost z ostatnich kilku lat. Jeśli mowa o inwestycjach, to w grudniu bezpośrednie inwestycje zagraniczne miały ujemną wartość po raz pierwszy od ponad 2 lat.

Dane są kolejnym sygnałem świadczącym, iż sytuacja w polskiej gospodarce jest bardzo poważna. Naszym zdaniem Rada obniży w lutym stopy o 50 bp, choć gdyby dane o produkcji i zatrudnieniu okazały się równie niemiłym zaskoczeniem (a oczekiwania i tak są już bardzo niskie) nie można wykluczyć kolejnego ruchu o 75 bp.

Reklama

Dziś w Polsce dane o inflacji za styczeń. Spodziewamy się spadku inflacji rocznej do poziomu 3,1%, w dużym stopniu ze względu na spadek cen paliw (ostatnie podwyżki w tym zakresie przełożą się dopiero na wskaźnik za luty). Dane o godzinie 14.00, zaś niecałe dwie godziny później (15.55) w USA podane będą dane o nastrojach konsumenckich.

Rynek oczekuje minimalnego wzrostu wskaźnika UM z 61,2 pkt. do 61,5 pkt. W strefie euro mamy natomiast wstępne dane o PKB za czwarty kwartał. Rynek oczekuje spadku o 1,3% w ujęciu kwartalnym i 1,1% w ujęciu rocznym, choć już teraz wiadomo, że spadek może być głębszy, gdyż gorsze dane otrzymaliśmy z niemieckiej gospodarki, gdzie PKB w czwartym kwartale obniżył się o 2,1% kwartalnie – najwięcej o pierwszego kwartału 1987 roku.