Sporo bo o 3,4% potaniały odzież i obuwie – to oznacza, że styczniowe przeceny z okazji wyprzedaży były większe niż w poprzednim roku. Droższe było utrzymanie mieszkania – to efekt podwyżek cen energii elektrycznej. Obraz inflacji w kolejnych miesiącach zaczyna się nieco komplikować. Ze względu an osłabienie złotego należy oczekiwać wzrostu cen w niektórych kategoriach.

Dotyczy to szczególnie paliw. W związku z tym już w lutym roczny wskaźnik inflacji może wzrosnąć przynajmniej do 3,5% R/R, podobnie inflacja może wyglądać w marcu. W przyszłym miesiącu czeka nas też zmiana wag i przeszacowanie danych za styczeń i luty. Nie można wykluczyć, iż będzie to przeszacowanie w górę.

Mimo to, w maju inflacja powinna spaść poniżej 3%, a w lecie może zrównać się z celem inflacyjnym. Perspektywa inflacyjna nie powinna być zatem zasadniczą przeszkodą dla dalszych obniżek stóp procentowych, zwłaszcza, że dane makroekonomiczne obrazujące aktywność w realnej gospodarce są bardzo niepokojące. Złoty nieznacznie umocnił się po publikacji danych – kwadrans po godzinie 14 na euro płaci się 4,64 złotego. Dane nie mają jednak kluczowego znaczenia dla dzisiejszego obrazu rynku.

Reklama