Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że wejście do strefy euro w 2012 roku pozostaje w mocy, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności dotyczących niestabilności kursów walutowych na świecie, w tym w Polsce.

"Przyjęcie przez Polskę euro w 2012 roku jest wykluczone. Ten termin jest niemożliwy technicznie i ekonomicznie" - powiedział w piątek dziennikarzom Glapiński. "Pierwszy potężny podmuch kryzysu, który w tej chwili do nas dociera, to największy od 10 lat przyrost bezrobocia. To jest pierwszy powiew tego huraganu, nie wiemy jak to się będzie rozwijać" - powiedział.

W czwartek resort pracy oszacował, że bezrobocie w styczniu 2009 roku wzrosło do 10,5 proc. z 9,5 proc. w grudniu. "Kto by się podjął obrony kursu złotego w korytarzu plus minus 15, przy takich skromnych rezerwach walutowych, jakie mamy w NBP? To by mogło błyskawicznie wydrenować te rezerwy" - podkreślił Glapiński.

Ocenił, że przyjęcie przez Polskę europejskiej waluty nie jest możliwe, dopóki nie uspokoją się rynki. "Zbyt wczesne wejście do strefy euro ma liczne minusy. Mogłoby to spowodować dostosowanie naszego tempa wzrostu PKB do tego, który jest w strefie euro, a on jest znacznie niższy. Tym samym nasza pozycja w rodzinie krajów europejskich byłaby trwale niższa" - zaznaczył.

Reklama

Zdaniem doradcy prezydenta, polska gospodarka potrzebuje w perspektywie kilku lat znacznie szybszego tempa wzrostu PKB, wyższego o kilka pkt proc. niż w głównych krajach Unii Europejskiej.

W poniedziałek zostanie zaprezentowany raport Biura ds. Integracji ze Strefą Euro Narodowego Banku Polskiego dotyczący pełnego uczestnictwa Polski w Unii Gospodarczej i Walutowej. Zdaniem Glapińskiego, publikacja raportu wpłynie na wzrost racjonalności debaty w sprawie przyjęcia przez Polskę europejskiej waluty.

By wejść do strefy euro, Polska musi spełnić tzw. kryteria konwergencji (inaczej kryteria z Maastricht) - ustalone w Traktacie o Unii Europejskiej wskaźniki ekonomiczne i zasady, jakie powinna spełniać polityka gospodarcza danego państwa, które aspiruje do członkostwa w Unii Gospodarczo-Walutowej i tym samym do strefy euro.

Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w mechanizmie ERM2, gdy przez dwa lata dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do kursu euro tylko o plus/minus 15 proc. Minister finansów Jacek Rostowski przyznał w wywiadzie dla piątkowej "Rzeczpospolitej", że rozmowy ze stroną europejską w związku z przyjęciem euro rozpoczną się w najbliższych miesiącach. "Jeśli z obiektywnych powodów będziemy musieli przesunąć termin przyjęcia euro, to zrobimy to" - przyznał. "Ja nie jestem doktrynerem. Gdyby się okazało, że moglibyśmy wejść do ERM2 dopiero w drugiej połowie 2009 r., to jest jasne, że wszystko się opóźni o rok" - powiedział.

Natomiast na pytanie piątkowej "Gazety Wyborczej", czy nie wejdziemy do ERM2 w pierwszej połowie tego roku, Rostowski powiedział: "Nasz harmonogram jest wciąż aktualny. Chcemy wejść do ERM2 w połowie roku, ale nie jest tak, że ta data nie może być przesunięta".