Korea Północna nie jest już największym problemem dla USA i nie stanowi nuklearnego zagrożenia - oznajmił w środę po powrocie do Stanów Zjednoczonych ze szczytu w Singapurze amerykański prezydent Donald Trump.

Trump napisał na Twitterze, że "nie ma już więcej nuklearnego zagrożenia ze strony Korei Północnej" i "wszyscy mogą czuć się teraz znacznie bezpieczniej" w porównaniu z dniem, w którym rozpoczynał swoją kadencję w Białym Domu.

Stwierdził również, że przed objęciem przez niego urzędu przypuszczano, że "USA pójdą na wojnę z Koreą Północną". "Prezydent (Barack) Obama powiedział, że Korea Północna jest naszym największym i najbardziej niebezpiecznym problemem. Tak już nie jest - śpijcie dzisiaj dobrze" - oświadczył.

W ocenie Trumpa jego singapurskie spotkanie z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Unem było "interesującym i bardzo pozytywnym doświadczeniem". "Korea Północna ma wielki potencjał na przyszłość!" - dodał.

We wtorek po historycznym szczycie w Singapurze Trump i Kim podpisali wspólne oświadczenie. Kim zobowiązał się w nim do starań o "całkowitą denuklearyzację" Półwyspu Koreańskiego, a Trump - do udzielenia KRLD gwarancji bezpieczeństwa. W dokumencie nie sprecyzowano jednak, o jakie konkretnie gwarancje chodzi, ani nie podano konkretnego harmonogramu likwidacji północnokoreańskiego arsenału jądrowego.

Reklama