Warszawa, 15.06.2018 (ISBnews) - Kasy online w pierwszej kolejności będą obowiązywać w branży paliwowej od stycznia 2019 r., a m.in. w branży gastronomicznej od lipca 2019 r., poinformował wiceminister finansów Paweł Gruza. Rządowy projekt nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług oraz ustawy - Prawo o miarach dotyczący zakładający wprowadzenie kas online, które będą wyposażone w funkcję umożliwiającą przekazywanie - w sposób automatyczny i bezpośredni - danych do szefa Krajowej Administracji Skarbowej (szef KAS) został dzisiaj skierowany do Komisji Finansów Publicznych w celu dalszego rozpatrzenia.
"W projekcie ustawy zaproponowaliśmy harmonogram wymiany kas na nowe i w pierwszej kolejności będzie to dotyczyć branży paliwowej i zakładamy, że to będzie od stycznia 2019 r. W branżach gastronomicznej czy krótkotrwałego zakwaterowania w połowie przyszłego roku, a w takich branżach, jak budowlana, fryzjerstwo, opieka medyczna, usług prawnicze czy dentystyczne to od stycznia 2020 r. Przewidujemy refundowanie zakupu kas do 700 zł, jak obecnie, ale minister finansów w drodze rozporządzenia będzie mógł podnieść ten poziom" - powiedział Gruza podczas debaty sejmowej.
Dodał, że dane ze sprzedaży będą raportowane w czasie rzeczywistym i dotyczyć to będzie danych dotyczących sprzedawcy, towaru i usług, wartości i czasu sprzedaży. "Jest to możliwość ograniczenia szarej strefy w niektórych obszarach" - dodał wiceminister.
Gruza podkreślił, że projekt ustawy wejdzie w życie w październiku 2018 r.
"Rząd bardzo ostrożnie zakłada wpływy na poziomie 300 mln zł w pierwszym roku, a w perspektywie 2027 r. - 2-2,7 mld zł. Jest to kolejny krok w kierunku uszczelnienia systemu podatkowego dlatego klub parlamentarny PO popiera przyjęcie tej ustawy" - powiedział Zbigniew Biernat z Platformy Obywatelskiej (PO).
Grzegorz Długi z Kukiz '15 zwrócił uwagę, że istnieje obawia, iż kasy online mogą okazać się zbyt drogie dla przedsiębiorcy, gdyż mówi się o takich kwotach jak nawet 3 tys. zł za jedną kasę.
Z kolei Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej obawiała się, że resort finansów nie będzie w stanie przeanalizować wolumenów danych, jakie będą napływać.
"Minister powiedział, że rząd przewidział refundację w wysokości 700 zł, a ocenie skutków regulacji napisał, że kasa tego typu może kosztować około 1 800 zł. Koszt ponownie jest przenoszony na przedsiębiorców" - dodała.
Genowefa Tokarska z POlskiego Stronnictwa Ludowego (PSL) również zwróciła uwagę, że poziom refundacji jest zbyt niski i nie obejmuje wszystkich przedsiębiorców.
"Jesteśmy za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji, choć mamy wiele obaw związanych z tym projektem" - dodała Tokarska.
(ISBnews)