Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zdymisjonował w poniedziałek czterech gubernatorów za niewłaściwą politykę w sytuacji kryzysu. We wtorek zaś ostrzegł, że kolejni stracą stanowiska, jeśli nie będą walczyć ze spowolnieniem gospodarczym, które już spowodowało utratę pracy przez blisko 2 mln osób.

"Polityka monetarna naszych władz jest jednym z głównych powodów, dla których przeżywamy obecnie poważne trudności w funkcjonowaniu realnej gospodarki" - oznajmił Łużkow, wyrażając przekonanie, że należy odejść od obecnych zasad polityki monetarnej.

Łużkow szczególnie ostro skrytykował politykę umieszczania zysków z eksportu ropy idących w miliardy dolarów w rezerwowym funduszu stabilizacyjnym, za czym opowiadał się minister finansów Aleksiej Kudrin. Kremlowski obóz liberalny - popierany przez Miedwiediewa - twierdził, że jest to niezbędne, by zapobiec wypaczaniu gospodarki przez dochody z ropy.

"Te pieniądze nie przyczyniły się do rozwoju naszej gospodarki - powiedział Łużkow. - Mieliśmy zero (inwestycji) w projekty infrastrukturalne, zero lub w najlepszym razie niewiele(...) dla realnej gospodarki. To są przyczyny, które tłumaczą nasz kryzys".

Reklama

Na rosyjskiej gospodarce bardzo negatywnie odbija się ostry spadek cen ropy, jej głównego produktu eksportowego, oraz kryzys płynności sprawiający, że wiele firm ma trudności ze spłatą zadłużenia.

Łużkow ma silną bazę polityczną jako burmistrz Moskwy, ale zdaniem agencji Reutera jego uwagi należy interpretować raczej jako próbę obrony własnej osoby wobec zapowiadanych przez Kreml dalszych dymisji w regionach.