Ratunek dla sprzedawanych w ekspresowym tempie polskich aktywów mógł przyjść zza oceanu. Ewentualne odbicie na Wall Street pomogłoby nie tylko polskim akcjom, ale również zapewne przyczyniłoby się do realizacji zysków na złotym. Tak się jednak nie stało.

Po słabym indeksie aktywności w rejonie Nowego Jorku i prośbie GM o kolejne środki z budżetu państwa amerykańskie indeksy znalazły się na najniższych poziomach w tym roku. W przypadku indeksu S&P500 oznaczało to przełamanie bronionej wcześniej bariery 800 pkt. i otwarcie sobie drogi do jesiennych minimów (730 pkt.). Dow Jones jest już tylko 1% powyżej dołków z listopada. To zły prognostyk również dla innych rynków.

W dniu dzisiejszym opublikowane zostaną dane o produkcji przemysłowej w USA za styczeń (15.15 konsensus –1,2% m/m), dane z rynku budownictwa mieszkaniowego (14.30, konsensus na nowe budowy oraz pozwolenia wynosi 540 tys. – czyli minimalnie mniej niż w grudniu), a także ceny importu (14.30, konsensus –1,5% m/m). O godzinie 18.30 czeka nas wystąpienie Bena Bernanke, zaś o godzinie 20.00 opublikowany zostanie protokół z ostatniego posiedzenia Fed.

ikona lupy />
Reklama