Nastase oraz jego zwolennicy ocenia, że wyrok został wydany "na zamówienie" oligarchy Vladimira Plahotniuca i nie wyklucza zorganizowania akcji protestu.

Wniosek o unieważnienie wyniku wyborów złożyli oponenci Nastase, którzy twierdzą, że na jego rzecz agitowali politycy z Rumunii i innych krajów UE.

W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że podczas wyborów doszło do pewnych naruszeń, które wpłynęły na wynik głosowania. Decyzja sądu zapadła we wtorek późnym popołudniem; wcześniej posiedzenie w tej sprawie dwukrotnie przekładano.

Eksperci wskazują, że Nastase mógł naruszyć prawo wyborcze poprzez wygłoszenie mowy do wyborców po oficjalnym zakończeniu kampanii.

Reklama

Nastase to szef utworzonej w 2015 roku partii Platforma Partyjna Godność i Prawda. Polityk sprzeciwia się prorosyjskiej polityce i rządom oligarchów. W wyborach z 3 czerwca zdobył 52,5 proc. głosów, pokonując w drugiej turze socjalistę Iona Cebana, który opowiada się za bliskimi kontaktami z Rosją.

42-letni Nastase był jednym z organizatorów masowych antykorupcyjnych protestów w 2015 roku, które wybuchły po tym jak z mołdawskiego systemu bankowego zniknął miliard dolarów.

Mołdawia podzielona jest na zwolenników zbliżenia do UE i powrotu do rosyjskiej strefy wpływów. Prezydent Igor Dodon jest prorosyjski, a wielu mieszkańców opowiada się za bliskimi relacjami z Moskwą. Dodon musi dzielić się władzą z proeuropejskim rządem. (PAP)