Wynik głosowania sygnalizuje faktyczny rozłam w rządzącej prawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), której przewodniczy popierający Traktat Lizboński premier Mirek Topolanek. Za ratyfikacją głosowało tylko 33 posłów ODS, 37 było przeciw, a 9 wstrzymało się od głosu.

Traktat poparli wszyscy posłowie dwóch mniejszych ugrupowań koalicji rządowej - ludowców (chadeków) i Zielonych oraz całość opozycyjnej frakcji socjaldemokratycznej. Spośród obecnych na sali deputowanych Komunistycznej Partii Czech i Moraw 23 głosowało przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu. Komuniści konsekwentnie domagają się przeprowadzenia referendum w sprawie Traktatu Reformującego.

Choć głosowanie w Izbie Poselskiej było kluczowe, Traktat muszą jeszcze ratyfikować czeski Senat i prezydent.

185 głosami przy jednym sprzeciwiającym się Izba przyjęła związaną z ratyfikacją uchwałę, odrzucającą jakiekolwiek próby podważania tak zwanych dekretów Benesza, na mocy których pozbawiono po wojnie obywatelstwa czechosłowackiego i majątku Niemców sudeckich.

Reklama

"Jestem zadowolony, że Traktat Lizboński przeszedł w izbie niższej" parlamentu - powiedział dziennikarzom po głosowaniu premier Topolanek. "Następna batalia odbędzie się w Senacie" - dodał.

"Zgoda ta stanowi kluczowy etap w procesie ratyfikacji, etap odpowiedzialny, który został poprzedzony pogłębioną demokratyczną dyskusją" - skomentował wicepremier ds. europejskich Alexandr Vondra.

Los Traktatu Reformującego spoczywa teraz w rękach 81-osobowego Senatu, który zajmie się ratyfikacją zapewne w kwietniu. Po głosowaniu w Izbie Poselskiej liczący 37 senatorów klub ODS oświadczył, że nie zaleci zatwierdzenia Traktatu, zanim nie zostanie ratyfikowana umowa z USA w sprawie radaru tarczy antyrakietowej. Dodatkowym postawionym przez klub warunkiem jest formalna zgoda obu izb parlamentu na przekazanie decydujących kompetencji czeskiego rządu władzom UE.

Krytyczny wobec obecnego modelu integracji europejskiej czeski prezydent Vaclav Klaus zapowiedział, że podpisze ratyfikację Traktatu Lizbońskiego dopiero po zaakceptowaniu go w kolejnym irlandzkim referendum.