W środę Ministerstwo Pracy zdecydowało, że z obniżką nie ma co czekać do przyszłego roku i można to zrobić już teraz. Powstał projekt ustawy obniżający maksymalną prowizję od składki do 3,5 proc. To ogromna różnica, bo dzisiaj fundusze każdą naszą składkę uszczuplają o 7 proc., czyli o tyle, ile wynosi ustawowy limit (wyjątkiem jest Allianz, który bierze 4 proc.).

Z każdych wpłacanych przez nas 100 zł na naszą przyszłą emeryturę pracują tylko 93 zł. Zgodnie z obowiązującą ustawą opłaty miały zacząć spadać dopiero za dwa lata, tak by w 2014 r. wynieść 3,5 proc. Zmieni się też opłata za zarządzanie pieniędzmi przyszłych emerytów - nie będzie mogła być wyższa niż 8,4 mln zł miesięcznie.

Tymi propozycjami Komitet Stały Rady Ministrów zajmie się już w czwartek. Potem nowelizacja stanie na rządzie, a następnie trafi do parlamentu.

Skąd taki pośpiech? Nieoficjalnie "GW" dowiedziała się, że resort pracy tak długo zwlekał z obniżką, że osobiście interweniował premier Donald Tusk.

Reklama

Więcej szczegółów w czwartkowej publikacji "GW".