Ujawnienie umów na opcje walutowe między bankami a firmami może w przyszłości zapobiec podobnym praktykom - uważa wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.

"Ujawnienie tych umów między przedsiębiorcami a bankami, między bankami działającymi w Polsce a bankami zagranicznymi, to (...) oczyszczenie atmosfery i naprawienie tych szkód, żeby nikt potem na przyszłość nie popełniał tego typu błędów" - powiedział Pawlak.

Jak dodał wicepremier, warto byłoby wiedzieć, "kto wyciągnął z naszej gospodarki kilkanaście, czy kilkadziesiąt miliardów dolarów i kto się wzbogacił na tym kryzysie".

Pawlak powiedział również, że dobrze byłoby dowiedzieć się, jak "polskie banki zostały namówione do tego, żeby tego typu struktury sprzedawać". "Być może postulat ujawnienia tych umów będzie najlepszym argumentem do tego, by szybko i rozsądnie doprowadzić do ugody, która nie niszczy polskich firm" - powiedział Pawlak.

Reklama

We wtorek premier Donald Tusk zapowiedział, że w ciągu tygodnia będzie gotowy harmonogram działań rządu w sprawie pomocy firmom, które podpisały z bankami umowy na opcje walutowe.

Wyjaśnił, że chodzi o pomoc m.in. organizacyjną - wtedy, gdy firmy będą dochodziły swoich praw.

Opcje walutowe to instrument finansowy, który kilkanaście miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, banki oferowały przedsiębiorcom, którzy sprzedawali swoje usługi bądź towary za waluty obce. Mieli się w ten sposób zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym.

Bank bowiem zobowiązywał się, że odkupi od przedsiębiorcy np. 10 mln euro po 3,5 zł za 1 euro, nawet gdyby kurs tej waluty wynosił 3,3 zł. Za to bank dostawał opłatę, tzw. premię opcyjną.

Niekiedy umowa z bankiem nie przewidywała wnoszenia takiej opłaty. Dawała natomiast prawo do kupienia od firmy tej samej kwoty 10 mln euro np. po kursie 3,6 zł za euro, w sytuacji gdyby złoty osłabł.

Gdy złoty rzeczywiście się osłabił, banki skorzystały z możliwości kupna waluty w ramach opcji, co w wielu przypadkach postawiło firmy w trudnej sytuacji.

Nie zawsze jednak umowy z bankami służyły jedynie do zabezpieczenia kursowego. Część umów miała charakter spekulacyjny. Ostatecznie w wyniku tych umów wiele firm poniosło poważne straty.