W głosowaniu wzięło udział 415 posłów. Za przyjęciem rządowej informacji było 224 posłów, przeciw 188, a trzech wstrzymało się.

Debata nad informacją rządu odbyła się w czwartek.

"Wierzę w to, że Polska z tego wyjdzie (z kryzysu finansowego - PAP). Jak bym nie miał tej wiary, podałbym się do dymisji. Jeśli stracę wiarę w to, że mój rząd Polskę przeprowadzi przez to +wzburzone morze+, nie będę czekał ani jednego dnia (z dymisją - PAP). Macie to jak w banku" - mówił podczas debaty premier Donald Tusk.

Premier poinformował, że rząd walcząc z kryzysem m.in. podniósł gwarancje zabezpieczające wypłacalność depozytów i utworzył rezerwę solidarności społecznej w wysokości 1 miliarda 140 milionów zł.

Reklama

Minister finansów Jacek Rostowski ocenił, że "w tym roku, jeśli kurs pozostanie na poziomie 4,8 zł za euro, to będzie to kosztowało budżet państwa 1 mld 400 mln zł dodatkowych odsetek". Jego zdaniem, receptą na wyjście z kryzysu jest m.in. szybkie przyjęcie przez Polskę europejskiej waluty. Przykład "słabości złotego, która zwiększyła znacząco nasze koszty obsługi długu" pokazuje, jakie byłyby korzyści z wejścia do strefy euro - powiedział.

Intencją rządu jest, by Polska weszła do strefy euro w 2012 r.

Rostowski podtrzymał, że rząd jest zdeterminowany do utrzymania deficytu na założonym w ustawie budżetowej poziomie 18,2 mld zł. "Istnieje niebezpieczeństwo, że idąc drogą większego deficytu doszlibyśmy do sytuacji, w której są Węgry. Wpadlibyśmy wtedy w pułapkę zadłużenia, zmuszeni bylibyśmy zaciągać coraz większe długi, żeby spłacić wcześniejsze zobowiązania. Nigdy nie dopuścimy do takiej sytuacji" - powiedział.

Również szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski poinformował, że rząd prowadzi aktywną politykę społeczno- gospodarczą, która ma służyć "ochronie poziomu życia Polaków, rynku pracy oraz utrzymania popytu konsumpcyjnego".

W podobnym tonie wypowiadał się PSL. Przewodniczący tego klubu Stanisław Żelichowski podkreślił, że to fundusze unijne są atutem Polski w walce z kryzysem finansowym.

Opozycja zgłasza własne propozycje walki z kryzysem finansowym.

"Najważniejszym celem polityki gospodarczej musi być podtrzymanie wzrostu gospodarczego. Uważamy, że konieczna jest polityka aktywna i szybkie działania, nie tylko w odniesieniu do sektora bankowego, ale przede wszystkim do realnej gospodarki, czyli przedsiębiorstw" - powiedziała wiceszefowa PiS Aleksandra Natalli-Świat.

Z kolei szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak zaproponował m.in., aby przez dwa lata obowiązywał w Polsce 40-procentowy podatek dla najbogatszych, a opcje walutowe mogły zostać zamienione na kredyty, które stopniowo zostaną wykupione przez państwo.

Pomysł podniesienia podatków dla najbogatszych podzielają przedstawiciele związków zawodowych. Opowiadają się również za wstrzymaniem działań związanych z przyjęciem euro.