Do tego dochodzą negatywne komentarze dotyczące regionu ze strony dużych banków z Europy Zachodniej. Nastroje wokół walut naszych sąsiadów – Węgier oraz Czech pozostają równie niezdecydowane. Jakkolwiek forint oraz korona umocniły się względem minimów z początku tygodnia odpowiednio o 2% i 4%, jednak wciąż pozostają na słabym poziomie.

Złoty i waluty regionu wciąż znajdują się pod wpływem nastrojów na światowych giełdach. A te w dalszym ciągu są słabe. W czasie wczorajszej sesji amerykańskiej Dow Jones przebił swoje zeszłoroczne minima, stanowiące silne wsparcie w czasie obecnej bessy i znajduje się na poziomie najniższym od sześciu lat. Spadki na głównych parkietach, zniechęcają inwestorów do lokowania kapitału w bardziej ryzykowne aktywa związane z emerging markets.

Ze światowymi indeksami dodatnio skorelowane są notowania eurodolara. W związku z ostatnimi spadkami na giełdach, kurs EUR/USD cały czas pozostaje poniżej poziomu 1,2700 – dopiero wzrost powyżej tego oporu może być zapowiedzią zwyżki w kierunku 1,3000. Póki co jednak nie widać na to perspektyw.

Reklama