Firma farmaceutyczna należąca do izraelskiego koncernu Teva tnie koszty w krakowskim zakładzie. Niewykluczone, że wkrótce wystawi go na sprzedaż.
Przejęcie amerykańskiego producenta leków Barr Pharmaceuticals przez izraelską firmę farmaceutyczną Teva zmienia układ sił na polskim rynku. Teva stała się właścicielem należącej do Barr Pharmaceuticals słoweńskiej firmy farmaceutycznej Pliva, która w Polsce produkuje leki w fabryce Pliva Kraków.
Teva jest jednym z największych na świecie producentów leków generycznych (tańszych zamienników leków oryginalnych). Koncern od czterech lat jest już właścicielem krajowej Polfy Kutno, którą nabył wraz z amerykańską firmą Ivax.
Ostatnio Pliva Kraków poinformowała o planach zwolnienia 613 pracowników, czyli około 40 proc. załogi. Zwolnienia dotkną zarówno osoby zatrudnione przy produkcji w fabryce w Krakowie, jak i w dziale badań i rozwoju oraz administracji w Krakowie i Warszawie.
Czy zwolnienia oznaczają początek wygaszania produkcji w krakowskiej fabryce?
Reklama
- Nie ma takich planów. Wszystkie obecne działania mają na celu zwiększenie konkurencyjności krakowskiej fabryki i zapewnienie jej stabilnego wzrostu. Skupiamy się na rozwoju firmy, zwłaszcza w zakresie produkcji tabletek, kapsułek i syropów - zapewnia Michał Nitka, dyrektor generalny Plivy Kraków.
Jednak według prezesa jednego z większych producentów leków w Polsce zwolnienia w krakowskiej fabryce mogą oznaczać początek końca jednej z polskich fabryk.
- Produkcja w Krakowie i Kutnie jeszcze przed kryzysem była daleka od optymalnej. W zupełności poradziłaby sobie z tym jedna fabryka. Izraelscy właściciele mogą więc zechcieć zamknąć jedną z nich. Nie musi się tak stać, ale to bardzo prawdopodobne - mówi nasz rozmówca, proszący o anonimowość.
Według Tomasza Florkiewicza, dyrektora generalnego w Polsce amerykańskiego koncernu Mylan, bardziej prawdopodobne jest, że Teva przygotowuje się do sprzedaży krakowskiej fabryki, a pozostawi sobie zakład w Kutnie.
- To w Krakowie tną koszty, optymalizują produkcję. Biorąc pod uwagę nowoczesne maszyny, jakie posiada Pliva, to może być nawet łakomy kąsek. Myślę, że jeśli dojdzie do wystawienia zakładu na sprzedaż, znajdą się na niego chętni. Z kapitałem też nie powinno być większego problemu. Branża farmaceutyczna nie jest tak bardzo podatna na kryzys - mówi Tomasz Florkiewicz.
Inny nasz rozmówca zwraca uwagę, że kłopoty krakowskiej Plivy mogą wynikać z faktu, że któryś z produkowanych tam leków mógł nie przejść procedury ponownej rejestracji związanej z dostosowaniem polskich przepisów do unijnych regulacji. To by oznaczało, że już od początku tego roku produkcja w fabryce została zmniejszona. Pliva zaprzecza wszystkim rewelacjom związanym z przyszłością krakowskiej fabryki. Zapewnia, że wszystkie zgłoszone przez nią leki pomyślnie przeszły proces harmonizacji.
SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK
Izraelska Teva to jeden z wielu zagranicznych gigantów farmaceutycznych obecnych w Polsce. Większość fabryk leków przeszła w ręce inwestorów w latach 90. Do koncernu GlaxoSmithKline należy Polfa w Poznaniu. Rzeszowski zakład kontroluje amerykańska grupa Valeant, dawna Polfa w Starogardzie, dziś Polpharma, należąca do Jerzego Staraka, a Polfa w Grodzisku do węgierskiego Gedeon Richter. Swoje leki sprzedają wszyscy najwięksi producenci światowi.