Rząd przyjął we wtorek projekt dotyczący tzw. małego ZUS-u dla przedsiębiorców osiągających niewielkie przychody - poinformował we wtorek podczas konferencji po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki. Zaznaczył, że nowe preferencje nie zastępują dotychczasowej tzw. ulgi na start.

"To jest nasze zobowiązanie z 14 kwietnia, konwencji Prawa i Sprawiedliwości, kiedy mówiłem o pięciu nowych rozwiązaniach, w tym dwóch dla przedsiębiorców, które chcemy wdrożyć. Idziemy z tymi rozwiązaniami do przodu. One zostały przyjęte właściwie w kształcie, jaki anonsowałem, jaki wcześniej sygnalizowałem" - mówił premier.

Poinformował, że w przypadku przedsiębiorców osiągających przychody w wysokości do 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę, opłaty na ZUS będą naliczane proporcjonalnie. Premier podkreślił, że nowe rozwiązanie nie zastępuje dotychczasowej preferencji, "rozbiegówki dla mikrofirm", która polega na tym, że przez pół roku od wystawienia pierwszej faktury w ogóle można nie płacić składek na ZUS.

"A więc dla małych przedsiębiorców, dla polskich firm, które budują z mozołem swój kapitał, mamy naprawdę dobre wiadomości, którymi warto się pochwalić po dzisiejszej Radzie Ministrów. Mam nadzieję, że Sejm przyjmie te propozycje i one wejdą w życie, zgodnie z naszymi obietnicami, od 1 stycznia przyszłego roku" - dodał premier.

Tzw. mały ZUS ma zacząć obowiązywać od nowego roku, czyli od 1 stycznia 2019 roku i dotyczyć będzie tych osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, których przychody w 2018 roku nie przekroczą średniomiesięcznie 5250 zł.

Reklama

Obecnie przedsiębiorcy, niezależnie od wielkości przychodu, płacą taką samą składkę ZUS - ponad 1,2 tys. zł. Po zmianie przepisów, osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, których przeciętne miesięczne przychody nie przekraczają 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia, w obecnym roku to 5250 zł, będą mogły płacić obniżone, proporcjonalne do przychodu składki na ubezpieczenie społeczne.

Według resortu przedsiębiorczości i technologii, nowe przepisy przyniosą oszczędności firmom, przez co poprawią one swoją rentowność i zyskają lepszą perspektywę rozwoju. "Mały ZUS" ma się też przyczynić do ograniczenia szarej strefy; poprawić "przeżywalność" firm i pobudzić aktywność zawodową.

Ministerstwo przekonuje, że spodziewane korzyści dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, wynikających z wejścia w życie ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu obniżenia składek na ubezpieczenia społeczne osób fizycznych wykonujących działalność gospodarczą na mniejszą skalę, mają w pierwszym roku wynieść 1,5 mld zł.

"Oszczędności dla przedsiębiorców, większa przeżywalność firm, lepsze perspektywy rozwoju, a także wzrost liczby osób zakładających własny biznes to spodziewane efekty wprowadzanych przez nas zmian" – zaznaczyła, cytowana we wtorkowym komunikacie, minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Jak podkreśliła, ustawa skierowana jest do przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. "Szacujemy, że ze zmian skorzysta ok. 200 tys. działających przedsiębiorców, a co najmniej drugie tyle może wyjść z tzw. szarej strefy. Możemy zatem mówić o setkach tysięcy osób, dla których mały ZUS będzie realną i odczuwalną ulgą" – dodała.

Jak "mały ZUS" poprawi sytuację najmniejszych firm? Według MPiT przedsiębiorca, którego miesięczne przychody wynoszą tyle, ile minimalne wynagrodzenie, obecnie odprowadza co miesiąc do ZUS - 1232,16 zł, czyli ponad połowę swojego przychodu. Po zmianach składka ZUS tego przedsiębiorcy ma wynosić niecałe 660 zł.

Ministerstwo zwraca uwagę, że wiele małych firm działa w mniejszych miastach i powiatach z ciągle jeszcze stosunkowo wysokim poziomem bezrobocia. Obniżenie składki ZUS poprawi ich rentowność i perspektywy rozwoju. "Obecnie prawie 60 tys. przedsiębiorców rocznie wypada z systemu zabezpieczeń społecznych właśnie z powodu nieosiągnięcia odpowiedniej skali lub rentowności biznesu. Dzięki niższym miesięcznym obciążeniom więcej z nich przetrwa próbę czasu i łatwiej będzie się im rozwijać" - oceniono.

Planowane zmiany mają pomóc w ograniczeniu szarej strefy oraz pobudzić aktywność zawodową i przedsiębiorczość. "Liczymy, że dzięki mniejszemu ZUS-owi ludzie zamiast szukać pracy daleko od domu, będą zakładać nowe firmy u siebie na miejscu. To jest rozwiązanie także dla tych, którzy chcą łączyć swoją aktywność życiową – np. zajmowanie się dziećmi w domu z prowadzeniem działalności gospodarczej" - dodało ministerstwo.

>>> Czytaj też: 660 zł zamiast ponad tysiąca. Rząd przyjął projekt tzw. małego ZUS-u dla drobnych przedsiębiorców