Choć Bułgaria spełnia już wszystkie kryteria wejścia do mechanizmu ERM-2, to proces ten opóźni się przez nowe wymagania ze strony Europejskiego Banku Centralnego i UE - poinformował premier Bojko Borysow.

We wtorek rząd w Sofii poinformował, że plan przystąpienia jego kraju do mechanizmu ERM-2, czyli swoistego „przedsionka” przed właściwym przyjęciem waluty euro, opóźni się. Według premiera kraju Bojko Borysowa powodem poślizgu mają być nowe wymagania, które postawiono jego krajowi. Chodzi m.in. o presję, aby Bułgaria przystąpiła do unii bankowej.

Bułgaria spełnia dziś wszystkie warunki przystąpienia do korytarza ERM-2. Jej waluta – lew – jest już powiązana z euro, dług publiczny znajduje się poniżej średniej unijnej, zaś jej budżet notuje nadwyżkę. Walutowe aspiracje kraju wspierają również niemiecka kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron. Tymczasem Europejski Bank Centralny (EBC) po skandalach bankowych na Łotwie oraz po tym, jak w 2014 roku czwarty największy bank Bułgarii zbankrutował, jest już mniej entuzjastyczny.

EBC wraz z urzędnikami UE stwierdzili, że zanim Bułgaria złoży wniosek o przyjęcie do strefy euro, powinna poprawić jakość zarządzania, wyniki gospodarcze oraz kondycję banków.

„Przygotowaliśmy wszystko. Bierzemy udział w spotkaniach i złożymy wniosek, gdy otrzymamy zestaw jasnych warunków” – mówił dziennikarzom premier Borysow. „Nie ma żadnego terminu. Jest za to nieustanne zmienianie przez nich warunków i wprowadzanie nowych kryteriów” – skarżył się premier kraju.

Reklama

Bułgaria to najbiedniejszy kraj Wspólnoty, który w 2007 roku przystąpił do Unii Europejskiej. Poprzez wejście do strefy euro, Sofia chce wzmocnić więzi z rdzeniowymi krajami strefy euro i ma nadzieję, że krok taki pozwoli podnieść poziom inwestycji w Bułgarii, a także zmniejszyć dystans majątkowy względem bogatszych sąsiadów z Zachodu.

>>> Czytaj też: Bułgaria jest gotowa na przyjęcie euro. "Zmiany cen będą nieznaczne"