Polskie i ukraińskie firmy chcą uruchomić potężny kabel, dzięki któremu do naszego kraju popłynąłby tani prąd znad Dniepru. Projekt blokuje ukraiński rząd. - Sprawa wymaga interwencji premiera Tuska - twierdzą energetycy.

Chodzi o kabel energetyczny łączący Polskę z Ukrainą. Biegnie z elektrowni atomowej w Chmielnickiej do Rzeszowa. Postawiony jeszcze w czasach "realnego socjalizmu" łącznik od lat nie działa i wymaga remontu. A polskie firmy mają apetyt na ukraiński prąd.

O kabel zabiegają firmy z obu krajów, bo Ukraina ma ogromną nadwyżkę produkcji energii elektrycznej, a u nas coraz bardziej daje o sobie znać jej deficyt - pisze "Gazeta Wyborcza".