Z danych przekazanych w czwartek przez Związek Banków Polskich oraz Komendę Stołeczną Policji wynika, że w ubiegłym roku tylko w samej Warszawie i okolicznych powiatach przestępcy działający metodą "na wnuczka" i innymi podobnymi metodami wyłudzili od osób starszych blisko 19 milionów złotych. W całej Polsce w 2017 r. kwota ta wyniosła 50 mln zł, zaś w ciągu kilku ostatnich lat osiągnęła ona 250 mln zł.

"Te kwoty są zatrważające, ten rok także nie wygląda dobrze. Tylko pierwszy kwartał, tylko Komenda Stołeczna Policji, to blisko 5 mln zł pieniędzy utraconych przez osoby starsze. Chcemy wierzyć, że we współpracy nas wszystkich (...) uda nam się tę część świata przestępczego powstrzymać i uwolnić osoby starsze od tego, żeby dzięki temu, że są dobre, żeby dzięki temu, że chcą pomóc, nie były narażane na tego rodzaju przestępstwa" - mówił na czwartkowym briefingu prasowym Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich.

Dlatego ZBP wspólnie z policja i strażą miejską rozpoczął kampanię informacyjną "Seniorze nie daj się!". W ramach kampanii policjanci i strażnicy miejscy będą się spotykać ze starszymi osobami i opowiadać im o zagrożeniach ze strony oszustów. Kampania będzie także prowadzona w mediach społecznościowych, spoty informacyjne akcji będzie można zobaczyć m.in. w warszawskich tramwajach, autobusach komunikacji miejskiej i metrze.

"To wszystko ma na celu dotarcie do jak najszerszej rzeszy osób. Problem, o którym rozmawiamy, czyli oszustwa popełniane na szkodę osób starszych, które zakończyły już swoją aktywność zawodową i bardzo często na rzecz przestępców tracą dorobek całego swojego życia, to problem, który u nas w Polsce funkcjonuje od kilkunastu lat" - mówił w czwartek asp. szt. Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.

Reklama

Mrozek zaznaczył, że pierwsze tego typu oszustwa w Polsce pojawiły się piętnaście lat temu. Wskazał, że mimo, iż policja próbuje cały czas docierać do jak najszerszego kręgu osób, przestępcy w dalszym ciągu potrafią znajdować kolejne ofiary.

"Te ćwierć miliarda złotych straciły osoby, które nie są aktywne zawodowo, były to całe oszczędności ich życia, nie mają możliwości bardzo często, aby później poradzić sobie na co dzień" - powiedział Mrozek.

Dodał, że przestępcy, aby znaleźć swoją ofiarę, często wykonują kilkaset połączeń telefonicznych dziennie, a kiedy już trafią na odpowiednią osobę - po pierwsze, wypytują ją, jaką kwotą dysponuje w domu, a jeśli nie ma w domu oszczędności, zadają pytania o oszczędności zgromadzone w banku. Później nakłaniają swoją ofiarę do tego, by wypłaciła pieniądze.

"Czasami trafiając na ofiarę, która jest podatna na sugestie, która po prostu wykonuje jego polecenia, sprawca potrafi na tyle zmanipulować starszego mężczyznę lub kobietę, że nawet nie mając pieniędzy osoba ta pójdzie do banku i weźmie kredyt" - zaznaczał Mrozek.

"Z tego miejsca chcemy zaapelować do wszystkich osób starszych, żeby się nie dziwiły czasami, że pracownicy banków pytają czasami dlaczego pan/pani zazwyczaj wypłacając 100 czy 200 zł w oddziałach banku próbuje podjąć jednorazowo kwotę 10-20 tys. zł" - podkreślał Przemysław Barbich z ZBP.

Barbich zachęca seniorów oraz ich młodszych krewnych, by w przypadku wszelkich wątpliwości pytali pracowników banków, rozmawiali z policja czy strażą miejską. "Nie jest też wstydem, ani problemem, jeżeli nabierzemy wątpliwości w banku - a wiemy, że przy okazji tej akcji policjanci i strażnicy miejscy pojawią się również w oddziałach bankowych - poprosić pracownika banku o to, aby skontaktował się z policją, bo ktoś w ostatniej chwili nabrał wątpliwości" - mówił.

Barbich przypomniał także, że osoby starsze mogą skorzystać z asysty policji, "która przyjedzie po to tylko, żeby się upewnić czy naprawdę mamy do czynienia z prawdziwą pomocą, a nie z oszustwem".

Z kolei KSP przypomniała po raz kolejny, że policjanci nigdy nie proszą o to, żeby w jakikolwiek sposób wpłacać pieniądze pod pretekstem uczestnictwa w jakiejkolwiek akcji. "Jeżeli ktokolwiek odbiera taki telefon, oznacza to w 100 proc., że rozmawia z oszustem, z przestępcą. To, co powinien wówczas zrobić, to zakończyć tego typu rozmowę, a jeżeli może, podejść do najbliższej jednostki policji lub zadzwonić na numer alarmowy i przekazać informacje" - dodawał Mrozek.

Jak poinformowała Komenda Stołeczna Policji, w ubiegłym roku zarówno na gorącym uczynku jak i w trakcie późniejszych działań policjanci w Warszawie i okolicach zatrzymali ponad 100 osób, które zajmowały się tego typu wyłudzeniami. W tym roku - do tej pory - zatrzymano 30 osób.

>>> Czytaj też: Metodą na wnuczka wyłudzili ponad 2 mln zł. Jest akt oskarżenia