Wydźwięk raportu Narodowego Banku Polskiego na temat przystąpienia do strefy euro jest jasny - w długim terminie wspólna waluta jest dla nas opłacalna. O tym, jak bardzo skorzystamy na wspólnej walucie, zdecyduje stopień naszego przygotowania. Na razie sytuacja nie wygląda wesoło. Resorty nie interesują się sprawą przyjęcia euro, wskazują na pełnomocnika ds. euro. Problem w tym, że wprowadzenie euro nie oznacza tylko pożegnania złotego. Konieczne jest poluzowanie gorsetu prawnego, w którym tkwią firmy, zwiększenie elastyczności rynku pracy i inwestycje, np. w infrastrukturę, które ułatwią Polsce przyciąganie inwestycji.
Kryzys może opóźnić przyjęcie euro. Jednak nie oznacza to, że nie należy spieszyć się z przygotowaniami. Dobrze byłoby, aby opóźnienie wykorzystać tak, aby ostateczne korzyści dla polskiej gospodarki były większe niż przyspieszenie wzrostu PKB o 0,2-0,7 proc. rocznie.