Europejscy producenci samochodów osobowych ogłosili, że w Chinach zainwestują w produkcję aut na prąd siedem razy więcej niż na Starym Kontynencie. UE jest skazana na import samochodów elektrycznych i utratę miejsc pracy w motoryzacji?

Justyna Piszczatowska, WysokieNapiecie.pl


Największą, wartą ponad miliard euro inwestycję w Europie zapowiedział Renault. Za te pieniądze koncern w czterech zakładach produkcyjnych w północno-wschodniej Francji chce rozwijać działalność: uruchomić produkcję elektryków (Douai), podwoić produkcję ZOE (we Flins), zacząć produkować samochód elektryczny Kangoo (Maubeuge) oraz trzykrotnie zwiększyć produkcję silników elektrycznych w Cleon.
Miliard euro w niemieckim Zwickau zainwestować ma Volkswagen. Z taśm zakładu ma zjeżdżać do 1500 samochodów elektrycznych dziennie. Pozostałe inwestycje – m.in. Daimlera, BMW, PSA – nie przekraczają 500 mln euro w jeden projekt.
Europejskie inwestycje na azjatycką skalę
Chińskich projektów jest więcej i są z reguły większe. 10 mld euro Volkswagen zainwestuje w spółkę z Anhui Jainghuai. Nissan, partner Renault zapowiada 8 mld euro inwestycji, zaś Daimler (w joint venture z BAIC) zainwestuje 1,6 mld euro i kolejne 67 mln w spółkę z BYD. W Chinach w produkcję EV inwestują też m.in. Ford, BMW, PSA i Renault.
Jak wyliczono w raporcie „EU playing catch-up: China leading the race for electric car investments” przygotowanym przez organizację Transport & Environment (T&E), europejscy producenci samochodów osobowych ogłosili w ostatnim roku Chinach inwestycje w produkcję EV warte łącznie 21,7 mld euro. W tym samym czasie ich zapowiedziane inwestycje w EV w Europie wyniosły w sumie 3,2 mld euro. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że w ub.r. w Chinach wyprodukowano 23,5 mln samochodów osobowych, a w Europie 17 mln dysproporcja jest olbrzymia i może potęgować obawy, że z czasem znaczna część miejsc pracy w europejskim przemyśle motoryzacyjnym ulegnie likwidacji.
Widmo cięć w zatrudnieniu
– W Europie narasta ryzyko, że do 2030 r. jedna czwarta miejsc pracy w przemyśle motoryzacyjnym zostanie zlikwidowana, jeśli samochody elektryczne będą importowane a nie produkowane na miejscu – stwierdzono w raporcie.
Rok 2030 jest o tyle ważny, że zgodnie z intencjami Komisji Europejskiej do tego czasu poziom emisji CO2 przez po raz pierwszy rejestrowane w krajach Unii samochody ma spaść o 30 proc. w porównaniu z poziomem z 2020 r. Będzie to niewykonalne bez znaczącego zwiększenia sprzedaży EV. Należy pamiętać, że lobbyści zatrudnieni przez branżę motoryzacyjną pracują nad tym, by te cele zostały złagodzone.
Czy zielona rewolucja w motoryzacji jest szansą dla przemysłu? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl
LINK: https://wysokienapiecie.pl/11370-europa-moze-byc-skazana-na-import-samochodow-elektrycznych/#dalej