Komisja Europejska powinna wskazać konkretny przepis prawa UE, który rzekomo Polska naruszyła - powiedziała PAP rzeczniczka PiS Beata Mazurek, odnosząc się do informacji o uruchomieniu wobec Polski procedury o naruszenie prawa UE w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym.

Komisja Europejska uruchomiła w poniedziałek wobec Polski procedurę o naruszenie prawa UE w związku z ustawą o Sądzie Najwyższym. Bruksela powołuje się bezpośrednio na traktat UE. Warszawa ma miesiąc, by odpowiedzieć na wezwanie do usunięcia uchybienia. Rzecznik KE Margaritis Schinas powiedział na konferencji prasowej w Brukseli, że jednocześnie KE jest gotowa do kontynuowania z Polską toczącego się dialogu dotyczącego praworządności.

"Komisja Europejska powinna wskazać konkretny przepis prawa UE, który rzekomo Polska naruszyła" - powiedziała Mazurek. Według niej "przywołanie art. 19" Traktatu o Unii Europejskiej tego wymogu nie spełnia.

"Sądzę, że KE po ostatnim posiedzeniu Rady ds. Ogólnych uznała, że nie jest w stanie zgromadzić wystarczającej grupy państw popierających jej stanowisko ws. Polski i dlatego zmienia pole sporu na Trybunał Sprawiedliwości UE" - dodała rzeczniczka rządu.

W poniedziałkowym komunikacie KE przypomniała, że we wtorek 27 sędziom SN spośród 72 "grozi przymusowe przejście w stan spoczynku" ze względu na obniżenie wieku emerytalnego do 65 lat.

Reklama

"Przepis ten ma również zastosowanie do pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, którego sześcioletnia kadencja zostałaby przedwcześnie zakończona. Zgodnie z ustawą obecni sędziowie mogą zadeklarować prezydentowi RP chęć dalszego zajmowania stanowiska. Prezydent może dwukrotnie przedłużyć mandat sędziego każdorazowo na okres trzech lat. Brak jest kryteriów, którymi ma się kierować Prezydent, podejmując decyzję o przedłużeniu; nie ma też możliwości przeprowadzenia kontroli sądowej takiej decyzji" - napisała KE w komunikacie.

"Komisja jest zdania, że środki te naruszają zasadę niezależności sądownictwa, w tym zasadę nieusuwalności sędziów, a tym samym Polska nie wypełnia swoich zobowiązań wynikających z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 47 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej" - dodała KE.

Schinas podkreślił w poniedziałek, że jeśli nie uda się porozumieć z Polską w sprawie zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, sprawa trafi do Trybunału Sprawiedliwości UE. Dodał, że KE wierzy, że polskie władze rozważą sprawę tych przepisów. "Mamy nadzieję, że zmienią swoje zdanie. (...) Jeśli nie, od Trybunału Sprawiedliwość UE będzie zależało wydanie wyroku" - powiedział.

Art. 19 traktatu, który dotyczy Trybunału Sprawiedliwości mówi m.in. o tym, że państwa członkowskie ustanawiają środki zaskarżenia niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej w dziedzinach objętych prawem Unii. Z kolei art. 47 Karty Praw Podstawowych dotyczy prawa do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu.

KE odrzuciła argumenty przedstawiane przez Polskę, że prezydent nie ma możliwości zignorowania opinii Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie sędziów SN, którym ma przedłużyć możliwość orzekania. "Opinia KRS nie jest wiążąca i opiera się na niejasnych kryteriach" - oceniła KE, wskazując, że KRS składa się obecnie z osób wskazanych przez Sejm, "co nie jest zgodne z europejskimi standardami niezależności sądów".

Polscy dyplomaci w Brukseli zwracają uwagę, że postępowań takich jak te uruchomione w poniedziałek jest w UE bardzo wiele. Biorąc pod uwagę zarzuty dotyczące braku transpozycji dyrektyw i sprawy w Trybunale, łącznie otwartych jest obecnie 1348 postępowań wobec wszystkich państw członkowskich.

Poniedziałkowe wezwanie do usunięcia uchybienia to pierwszy etap procedury naruszeniowej. Zazwyczaj KE daje państwu członkowskiemu dwa miesiące na odpowiedź, ale tym razem Warszawa dostała o połowę mniej czasu. Jak wyjaśniał Schinas, KE dała polskim władzom na odpowiedź miesiąc, bo uważa, że ustawa o SN była już elementem dialogu i jest to wystarczający czas.

Po tym etapie, jeśli KE stwierdzi, że Polska nie wypełnia swoich zobowiązań, może przesłać uzasadnioną opinię (drugi etap i kolejny czas na reakcje). Dopiero później KE może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości. Równolegle może złożyć wniosek o zastosowanie środka tymczasowego (np. wnieść o zawieszenie przepisów do czasu rozstrzygnięcia sprawy); tak stało się np. podczas sporu o wycinkę w Puszczy Białowieskiej.

Procedura o naruszenie prawa UE formalnie nie ma nic wspólnego z uruchomioną wcześniej przez Komisję procedurą z art 7. unijnego traktatu. Ta pierwsza może się skończyć przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości, a ta druga w Radzie Europejskiej, gdzie przy zgodzie wszystkich państw Polska mogłaby być pozbawiona prawa głosu w Radzie UE.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja, złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent RP wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. W SN orzeka obecnie 74 sędziów, spośród których 27 osiągnęło ten wiek.

>>> Czytaj też: KE wszczyna wobec Polski procedurę o naruszenie prawa UE w sprawie ustawy o SN