Głosowanie na projektem Prawa o szkolnictwie wyższym zaplanowano w Sejmie na wtorkowy wieczór.

Lubnauer podkreśliła na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że ustawa 2.0 "to jest typowy przykład jak góra urodziła mysz". "Możemy mówić o pełnej klęsce ministra Gowina, ponieważ ta ustawa nie wnosi tak naprawdę nic dobrego, a jednocześnie wzbudza bardzo duży społeczny brak akceptacji" - dodała. Za plusy projektu uznała m.in. szkoły doktorskie, kategoryzację dyscyplin, a nie wydziałów oraz ścieżkę dydaktyczną profesorską. "Ale ogólna ocena to jest kapiszon, to jest kolejny bubel, a nie reforma. To jest wielka klęska ministra Gowina, który obiecywał wielką reformę, zamiast tego mamy produkt PiS-opodobny" - mówiła szefowa Nowoczesnej.

Jej zdaniem ustawa niesie kilka zagrożeń, może m.in. być ograniczona demokracji na uczelni. "Ta ustawa daje bardzo duże, bardzo silne narzędzie rektorowi, praktycznie staje się w pewnym stopniu dyktatorem na uczelni" - podkreśliła posłanka. Zauważyła, że projekt znosi szybką ścieżkę awansu pozwalającą na uzyskanie habilitacji na skutek uzyskania grantu międzynarodowego. "Konserwatyzm PiS spowodował, że zrezygnowano z zachęty młodych uczonych do tego, żeby zdobywać międzynarodowe granty" - dodała.

W jej ocenie w myśl nowych przepisów rada uczelni "nie ma najmniejszego sensu", bo ma być tylko bardzo kosztownym ciałem doradczym. "Mamy do czynienia z pseudoradą, która ma funkcje opiniujące, ale za którą musimy zapłacić" - przekonywała Lubnauer.

Reklama

Jako kolejny "problem" wymieniła wiek emerytalny kobiet naukowców, które mają odchodzić na emeryturę w wieku 60 lat. Natomiast mężczyźni będą mogli pracować pięć lat dłużej- zaznaczyła. "Biorąc pod uwagę, że kobiety później robią habilitację ze względu na to, że mają pewne obowiązku rodzinne, które powodują, że ich kariera naukowa wolniej się rozwija, oznacza to, że praktycznie nie będziemy mieli kobiet profesorów" - powiedziała Lubnauer.

Według niej w ustawie Gowina "brak jest pomysłu na uczelnie". "W tej ustawie guru jest kategoryzacja, ma decydować o być lub nie być uczelni, kierunków, możliwości doktoryzowania. Nie ma pomysłu, jak ułatwić małych uczelniom zdobywanie specjalistów i spowodowanie, żeby zdobywały lepsze oceny w kategoryzacji" - podkreśliła.

W drugim czytaniu do projektu Ustawy 2.0 zgłoszono 89 poprawek; komisja rekomendowała przyjęcie ponad 60 z nich. Nowa ustawa, zgodnie z propozycją resortu nauki, ma zacząć obowiązywać już od najbliższego roku akademickiego, czyli 1 października 2018 r.

Projekt ustawy uzależnia wiele możliwości uczelni (m.in. możliwości prowadzenia studiów o profilu ogólnoakademickim i nadawania stopni naukowych) od kategorii naukowych, jakie szkoła wyższa uzyska we prowadzonych przez siebie dyscyplinach. Bo - co jest nowością - ewaluacji poddawane będą dyscypliny naukowe prowadzone na danej uczelni, a nie wydziały. Im lepsze będą osiągnięcia naukowe w danej dziedzinie, tym większe będą przywileje uczelni. Po reformach uprawnienia do prowadzenia studiów i nadawania stopni naukowych będą przypisane uczelniom, a nie ich jednostkom organizacyjnym. Planowany jest nowy podział dyscyplin wzorowany na podziale proponowanym przez OECD.

Według projektu organem publicznej szkoły wyższej, oprócz rektora i senatu, będzie również nowe gremium - rada uczelni, wybierana przez społeczność danej uczelni. Rektor zyska, kosztem gremiów kolegialnych, np. rad wydziałów, większą możliwość kształtowania polityki uczelni. Początkowo projekt zakładał, że rady uczelni będą składały się w większości z osób spoza placówki. Jedna z rządowych poprawek przewiduje jednak, że osób spoza uczelni może być w radzie połowa. Poprawki rekomendowane przez rząd zakładają, że kompetencje rady, m.in. w proponowaniu kandydatów na rektora nie będą tak duże, jak wcześniej zakładano.

Wejście ustawy w życie ma oznaczać dwie ścieżki uzyskania doktoratu: szkoły doktorskie i tzw. ścieżkę z wolnej stopy. W szkołach doktorskich każdy doktorant będzie miał zapewnione stypendium naukowe. Szkoły te nie będą miały formy niestacjonarnej. Przed doktorantami będą jednak stawiane większe wymagania, jeśli chodzi o jakość ich badań i publikacji. Szkoły doktorskie będą musiały być prowadzone w co najmniej dwóch dyscyplinach. W projekcie Konstytucji dla Nauki kładzie się nacisk na to, by naukowcy publikowali w czasopismach naukowych znajdujących się w międzynarodowych bazach, które ułatwiają naukowcom z całego świata docieranie do tych treści. Takie publikacje mają być wyżej punktowane. W czerwcu przeciw zapisom projektu Ustawy 2.0 w różnych miejscach Polski organizowane były protesty. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa