Nie wróżę tej akcji powodzenia, jestem przekonany, że w dłuższej perspektywie jest skazana na "sromotną klęskę" - w ten sposób prezes PiS Jarosław Kaczyński odpowiedział w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" na pytanie o bunt części środowisk sędziowskich ws. I prezes SN Małgorzaty Gersdorf.

Wywiad z prezesem PiS ukaże się w środowym numerze tygodnika. Jarosław Kaczyński był pytany, "czy nie obawia się, iż bunt części środowisk sędziowskich jest nakierowany na wytworzenie alternatywnej rzeczywistości prawnej - prezes SN będzie utrzymywała, że jest nadal pierwszym prezesem SN choć, nie będzie - a jakaś grupa sędziów będzie uznawała ten stan".

"Nie jest wykluczone, iż ku temu zmierzają te działania" - odpowiedział prezes PiS. "Może o tym świadczyć choćby deklaracja części składu Sądu Najwyższego właśnie w sprawie pani sędzi Gersdorf. Ale nie wróżę tej akcji powodzenia. Jestem przekonany, iż w dłuższej perspektywie jest skazana na sromotną klęskę" - podkreślił.

Jak dodał, "obserwuje te wyczyny ze spokojem". "Choć oczywiście niezmiennie stoję na stanowisku, że prawo obowiązuje wszystkich bez wyjątku i każdy – bez wyjątku – musi się liczyć z przewidzianymi przez prawo konsekwencjami za łamanie przepisów" - zaznaczył Kaczyński.

Prezes PiS był pytany w wywiadzie, jak ocenia sytuację między Polską, a instytucjami Unii Europejskiej. Odpowiedział, że w jego ocenie "nie ma wątpliwości, iż mamy do czynienia ze skoordynowaną akcją prowadzoną przez jakąś grupę i przy użyciu jakieś grupy, ale jednak nie dającej skutecznej większości, państw członkowskich".

Reklama

"Celowo posłużyłem się zwrotem +przy użyciu+, bo nie ulega wątpliwości, iż część tego składu nie działa dobrowolnie, a raczej ulega presji silniejszych. Proszę zwrócić uwagę, że uzgodnione pytania podczas tzw. wysłuchania Polski, zadawał blok ośmiu krajów. Zatem gdybyśmy po tym mieli oceniać siłę naszych oponentów, to powiem językiem dużo młodszego ode mnie pokolenia – szału nie ma" - podkreślił Kaczyński.

Zapewnił jednocześnie, że nie lekceważy sytuacji. "Najwięksi unijni gracze potrafią brutalnie wywierać naciski na mniejsze i słabsze państwa. Z tym musimy się liczyć. Prowadzimy działania, o których publicznie nie będę mówił. I zobaczymy, co będzie dalej. Na pewno nie jest tak, że jesteśmy bez szans" - ocenił prezes PiS.

Kaczyński był też pytany o wsparcie z Polski, "które w postaci apeli i wezwań do działania nieustannie płynie w stronę choćby Komisji Europejskiej od +totalnej+ opozycji, stowarzyszeń sędziowskich i części celebrytów". Prezes PiS ocenił, że "ostatnia fala tej aktywności dotyczyła uruchomienia wobec naszego kraju Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".

"Nikt tu nawet nie silił się na jakieś niedopowiedzenie czy dyskrecję. A przypomnę kwestię zupełnie podstawową – określenie ustroju sądów wedle traktatów UE jest wyłącznie wewnętrzną sprawą każdego państwa" - podkreślił Kaczyński.

W jego ocenie, "w uruchomieniu tej procedury chodzi przede wszystkim o możliwość ustanowienia tzw. zabezpieczenia, którym będzie nakaz ze strony TSUE wstrzymania wprowadzenia w życie ustawy, czyli m.in. utrzymywanie składu Sądu Najwyższego, który wedle nowych przepisów w jakieś części przejdzie w stan spoczynku".