Podczas przesłuchania Sławomira Langowskiego, byłego kierownika II Działu Kontroli Podatkowej Pomorskiego Urzędu Skarbowego w Gdańsku przewodnicząca komisji przytoczyła m.in. stenogram z podsłuchów pochodzących ze śledztwa dot. Amber Gold.

Wassermann zacytowała jedną z rozmów, gdy sekretarka z firmy Marcina P. informuje go, że przyszli kontrolerzy z Pomorskiego Urzędu Skarbowego i chcieliby się z nim osobiście spotkać, by podpisał kilka dokumentów. „Nie ma takiej możliwości” – odpowiedział Marcin P. Następnie sekretarka podaje do słuchawki jednego z kontrolerów.

„Czy moglibyśmy się spotkać na jakieś 5 - 10 minut? Jesteśmy z Pomorskiego Urzędu Skarbowego. Jest u Pana prowadzona kontrola i chcielibyśmy przedłożyć Panu jeden dokument. Czy jest to możliwe w tej chwili?” - przytoczyła słowa jednego z kontrolerów przewodnicząca komisji. Marcin P. odparł: "W tej chwili nie".

Kontroler nalegał: "Bardzo nam zależy na tym, bo chcemy panu powiedzieć, odnośnie tej kontroli, którą prowadzimy i ewentualnie czego nam brakuje jeszcze. Dosłownie na 10 minut może by pan zszedł". Szef Amber Gold odpowiedział, że trwa konferencja prasowa spółki zależnej i tego nie zrobi; później po prośbach kontrolera upoważnił jedną z osób, by odebrała dokumenty.

Reklama

Według Wassermann kontrola skarbowa w Amber Gold była fikcją, a z podsłuchanych rozmów w śledztwie wynika, że Marcin P. lekceważył kontrolujących.

"Pierwszy raz widzę coś podobnego - by kontroler, który kontroluje spółkę od lutego, w lipcu mówił do podmiotu, który nie otwiera mu drzwi - +a co stoi na przeszkodzie, bardzo pana proszę+. To jest nie do uwierzenia" - podkreślała.

Langowski wyjaśnił, że moment, który opisała przewodnicząca, był przełomowy. Spółka, która dotychczas przekazywała dokumenty i współpracowała, zaczęła się usztywniać w kontaktach - tłumaczył.

Wassermann przekonywała, że dokumenty w sprawie świadczą o tym, iż Urząd Skarbowy nie miał żadnych informacji ze spółki, spółka nie kontaktowała się z urzędnikami, którzy o to prosili.

>>> Czytaj też: GetBack będzie mógł wrócić na parkiet. KNF podała termin