Sposobem na przeciwdziałanie kryzysom powinno być powołanie Europejskiej Rady ds. Ryzyka Systemowego - twierdzi Leszek Balcerowicz, który wraz z zespołem ośmiu wybitnych ekonomistów przygotowuje dla Komisji Europejskiej projekt w tej sprawie.

Europa szuka mechanizmów zabezpieczających rynki przed kryzysami finansowymi. Kto odpowiada za obecne kłopoty? USA i polityka zbyt niskich stóp procentowych prowadzona przez Fed, udzielanie kredytów hipotecznych gospodarstwom domowym, które na to nie zasługują oraz polityka monetarna Chin zaniżająca wartość juana. Taką diagnozę przyczyn obecnego kryzysu przygotował zespół ośmiu wybitnych ekonomistów dla Komisji Europejskiej.

Rada, w skład której wchodzi profesor Leszek Balcerowicz, pracująca od listopada zeszłego roku pod przewodnictwem Jacques’a de Larosiere, byłego szefa francuskiego banku centralnego, przygotowała raport, w którym zaproponowała 30 zaleceń, mogących zapobiec wybuchowi kryzysu finansowego i gospodarczego w przyszłości. W czwartek w Fundacji FOR raport zaprezentował prof. Balcerowicz.

Jego zdaniem, kluczem do zapobieżenia kryzysom jest powołanie Europejskiej Rady ds. Ryzyka Systemowego, współpracującej z Europejskim Bankiem Centralnym. "Zadaniem nowego organu byłoby analizowanie sytuacji makro poszczególnych krajów, formułowanie ostrzeżeń i rekomendacji, co należy zmienić" - mówi Balcerowicz. Dodaje, że byłyby to zalecenia, a nie obligatoryjne nakazy.

Reklama

Drugim strażnikiem rynku finansowego na poziomie mikro - banków i innych instytucji - byłby Europejski System Nadzoru Finansowego. Zaczynem takiej przyszłej instytucji mogą być istniejące już krajowe nadzory finansowe. "Jej zadaniem byłaby rejestracja agencji ratingowych i kontrola nad nimi oraz monitoring funduszy hedgingowych" - wyjaśnia Balcerowicz. Zapewnia, że swoich kompetencji nie utracą narodowi nadzorcy.

Raport dla KE zawiera propozycje o zasięgu nie tylko europejskim, ale i światowym. Zdaniem Balcerowicza ważna w przyszłości będzie kontrola polityki gospodarczej największych państw – USA, Chin, Japonii, które musiałyby się liczyć z zaleceniami instytucji międzynarodowych np. MFW. Zdaniem autorów raportu obecnie potęgi gospodarcze nawet nie ujawniają analiz sporządzanych na swój temat przez MFW, chociaż mniejsze państwa mają taki obowiązek.

więcej w dzienniku.pl