Opel chce się uniezależnić od macierzystego koncernu General Motors, przeżywającego ogromne trudności. Z kolei GM żąda 3,3 mld euro od Niemiec i innych państw europejskich, twierdząc, że bez takiej pomocy za kilka tygodni zabraknie środków umożliwiających dalsze istnienie Opla - informuje w piątek Bloomberg.

Rada nadzorcza Opla zebrała się w piątek w głównych zakładach firmy w Ruesselsheim (Hesja) na posiedzeniu kryzysowym, żeby omówić plan ratowania firmy, przygotowany przez jej zarząd. Od takiego planu rząd Niemiec uzależnił ewentualną pomoc.

Agencja dpa dowiaduje się, że plan ratunkowy przewiduje dalsze istnienie Opla jako samodzielnego podmiotu gospodarczego. W poniedziałek koncepcja ta ma zostać przedłożona rządowi Niemiec.

Rozpatrywana jest też ewentualność, że GM zainwestuje w swe operacje europejskie, tzn. głównie w Opla, 3 miliardy euro. Agencja dpa pisze jednak, że w kołach bankowych powątpiewa się, czy GM stać na taką inwestycję. Nie ma też pewności - dodaje agencja - czy Waszyngton zezwoliłby na wydawanie w Europie pieniędzy amerykańskiego podatnika.

Przewodniczący rady nadzorczej Carl-Peter Forster podkreślał w piątek, że Opel ma przed sobą przyszłość. Pomoc publiczną niezbędną dla "nowego europejskiego przedsiębiorstwa Opel/Vauxhall" oszacował na 3 miliardy euro.

Reklama

Jako "przynajmniej częściowo samodzielne" przedsiębiorstwo europejskie Opel chce jednak utrzymać związki z GM, m.in. po to, by zachować dostęp do technologii - zaznaczył Forster, nie przedstawiając jednak szczegółów tej koncepcji. Zapewniał, że Opel będzie się starał uniknąć zamykania zakładów i zwalniania pracowników.

W czwartek zarząd GM poinformował, że europejskie placówki produkcyjne koncernu, których główną część stanowią niemieckie zakłady Opla, zamknęły ubiegły rok stratą operacyjną w wysokości 2,9 mld dolarów.

Na Opla przypada 80 proc. obrotów koncernu w Europie, gdzie należą do niego również szwedzki Saab i brytyjski Vauxhall (wytwarzający głównie kopie modeli Opla). Łącznie fabryki te sprzedały w ubiegłym roku 2,041 mln pojazdów - o 140 tys. mniej niż w roku 2007. Według zarządu GM, w 2008 roku koncern miał w europejskim rynku samochodowym udział 9,3 proc., co w porównaniu z rokiem poprzednim oznacza spadek o 0,1 punktu procentowego.