Stowarzyszenie na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorstw uznało, że banki działały nieetycznie w sprawie opcji walutowych. W piątek Stowarzyszenie złożyło zawiadomienie do Prokuratury Krajowej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników i dilerów największych polskich banków. Organizacja twierdzi, że zbankrutować po inwestycjach w opcje może nawet 2000 firm.

Jak powiedział w piątek Forsal.pl Zbigniew Przybysz, prezes Stowarzyszenia, założyło je kilkanaście osób fizycznych, natomiast firmy - osoby prawne - są członkami wspierającymi, których nazwy nie są ujawniane. Obecnie członkami Stowarzyszenia jest ponad sto firm. Stowarzyszenie na rzecz Obrony Polskich Przedsiębiorstw zostało założone 10 lutego 2009 roku, przez firmy poszkodowane w wyniku zawarcia umowy na opcje walutowe i CIRS-y, czyli Currency Interest Rate Swap, walutowe operacje zamiany serii płatności odsetkowych.

Nieetyczni sprzedawcy

Reklama

Złożone w Prokuraturze Krajowej zawiadomienie skierowane jest przeciwko pracownikom i przedstawicielom handlowym banków, a nie samym bankom. Według organizacji, oferowali oni „toksyczne instrumenty pochodne” nadużywając zaufania zarówno zarządów banków jak też ich klientów – przedsiębiorstw.

"W opinii Stowarzyszenia osoby te, kierując się prywatnym interesem, celowo wprowadzały w błąd klientów poprzez niedostateczne informowanie o ryzyku związanym z oferowanymi opcjami walutowymi i CIRS-ami. Zawiadomienie dotyczy umów zawieranych pomiędzy 1 stycznia a 31 października 2009 r" - napisano w komunikacie.

Zawiadomienie dotyczy więc grupy konkretnych pracowników banków. Według wcześniejszych informacji z rynku, najwięcej problemów w sytuacjach, gdy w sprawie kontraktów opcyjnych istniała tylko umowa ramowa, a konkretne transakcje zawierano przez telefon, dotyczyło m.in. banków takich jak Millennium, Fortis, Citibank, Raiffeisen, ING, Kredyt Bank oraz Pekao SA.

Rosną miliardy strat

Zbigniew Przybysz szacuje, że każda upadające firma pociąga za sobą dwie kolejne, z którymi współpracuje. "W wielu rejonach Polski może to doprowadzić do fali bezrobocia a nawet lokalnej zapaści gospodarczej”.

Jak mówią członkowie stowarzyszenia, miewają oni obecnie duże problemy z uzyskaniem w bankach nagrań rozmów, w których oferowano im transakcje na kontrakty opcyjne. Mają też coraz większe kłopoty z utrzymaniem linii kredytowych w bankach. M.in. dlatego firmy - członkowie stowarzyszenia - nie chcą publikacji swoich nazw.

Według danych Komisji Nadzoru Finansów ujemne rozliczenia z tytułu opcji wynoszą ponad 15 mld złotych. Stowarzyszenie twierdzi, że w rzeczywistości ta suma może być kilkakrotnie wyższa. Szacunkowe wyliczenia mówią nawet o 50 - 70 mld złotych. „Stowarzyszenie apeluje do polskich władz o przyjęcie rozwiązań, wstrzymujących bankowe tytuły egzekucyjne związane z zawartymi umowami na toksyczne instrumenty pochodne. Tylko takie rozwiązanie prawne pozwoli nam dochodzić racji na drodze sądowej na równych szansach” - powiedział Zbigniew Przybysz.

Ma być porozumienie

Organizacja chce ułatwiać porozumiewanie się z bankami a także współpracować z rządem w kwestiach regulacji zapisów dotyczących rynku finansowego w celu zapobieżenia podobnym sytuacjom w przyszłości. Wreszcie celem jest jak najszybszego wprowadzenia unijnej dyrektywy MiFID, która precyzuje obowiązki instytucji finansowych dotyczące informowania inwestora o ryzyku związanym z daną transakcją (przepisy dyrektywy nie są wdrożone do polskiego prawa w związku z wetem prezydenta do nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, która zawierała polskie odpowiedniki unijnych przepisów).

Rząd na razie spokojny

W miniony wtorek problemem opcji zajął się rząd. Po posiedzeniu premier Donald Tusk mówił, że rząd chce zapobiec powtórce z kłopotów z opcjami walutowymi oraz zaoferować pomoc prawną tym, którzy "będą chcieli wyplątać się z pułapki opcyjnej". Odnosząc się do profilaktyki, premier podkreślił, że trzeba poczekać na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, skierowanej do TK przez prezydenta.

Premier ocenił też, że skala zjawiska, jeśli chodzi o ewentualne straty netto dotyczące zawartych przez przedsiębiorstwa umów na opcje walutowe, nie jest tak "zatrważająca", jak oceniano to wcześniej.

Jednocześnie Prokuratoria Generalna przygotowała poradnik dla przedsiębiorców, którzy mają kłopoty spowodowane transakcjami na opcjach. A sprawą opcji zajmują się też polskie służby specjalne.