Temat imigracji zdominował polityczne życie na całym świecie – od Stanów Zjednoczonych po Wielką Brytanię. Ma niebagatelne znaczenie w trakcie wyborów. Niemcy były ostatnim krajem, który skapitulował wobec ksenofobicznych tendencji. Angela Merkel postawiła na politykę przyjmowania uchodźców i imigrantów.

Portal Quartz powołuje się na badanie postrzegania imigrantów. Grupa naukowców z Uniwersytetu Harvarda przeanalizowała powiązania między reakcją na imigrantów w krajach rozwiniętych. Ich wyniki, opublikowane przez National Bureau of Economic Research w zeszłym miesiącu, wskazują na dezinformację i uprzedzenia.

W badaniu, przygotowanym przez Alberto Alesinę, Armando Miano i Stefanie Stantchevę, postawiono dwa zestawy pytań statystycznie reprezentatywnej próbie 22 500 osób z Francji, Niemiec, Włoch, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Jeden zestaw był powiązany z imigrantami, określonymi jako „ludzie żyjący w wybranym kraju legalnie”. Drugi dotyczył redystrybucji bogactwa i zasiłków socjalnych. Kolejność, w której respondenci odpowiadali na zestawy, była losowa.

Wyniki badania? Wystarczy, że ludzie pomyślą o imigrantach, by skutecznie zniechęcić się do programów socjalnych, mających na celu zmniejszenie ubóstwa.

Badani, którzy najpierw odpowiedzieli na pytania imigracyjne, byli „bardziej niechętni wobec redystrybucji. Uważają, że nierówność jest nie tak poważnym problemem, i przeznaczają niższe darowizny na cele charytatywne” – piszą badacze. Dotyczyło to nawet krajów europejskich, w których wsparcie świadczeń socjalnych jest zazwyczaj wysokie.
Dlaczego myślenie o imigracji powoduje, że ludzie stają się mniej hojni?

Reklama

Prawdopodobnie ma to związek z ich nieprawidłowymi wyobrażeniami na temat imigrantów. Respondenci sondażu z Harvardu we wszystkich krajach postrzegali imigrantów jako biedniejszych, bardziej uzależnionych od opieki społecznej i mniej wykształconych niż w rzeczywistości.

Z wyjątkiem Francuzów, wszyscy respondenci przeszacowali udział muzułmańskich imigrantów i nie wzięli pod uwagę udziału chrześcijan. Oszacowali także, że imigranci są liczniejsi niż w rzeczywistości. W Stanach Zjednoczonych – kraju, w którym rozbieżności między wyobrażeniami a rzeczywistymi liczbami były najbardziej uderzające – respondenci określili udział imigrantów w populacji kraju na poziomie 36 proc. W rzeczywistości to tylko 10 proc.

Nieadekwatne przekonania, jak zauważają naukowcy, są charakterystyczne dla wszystkich poziomów dochodu i wykształcenia we wszystkich krajach. Tego rodzaju uprzedzenia stanowią potężne politycznie narzędzie dla tych, którzy próbują zmniejszyć świadczenia socjalne.

„Partie anty-redystrybucyjne, nawet te, które nie są przeciwne imigracji per se, mogą zagrać kartą imigracyjną, by wywołać reakcję przeciwko podziału dochodów” - podsumowali badacze.

>>> Czytaj też: Merkel: Przyszłość Niemiec i Europy zależy od rozwiązania kwestii migracji