Na Podkarpaciu w trzech szpitalach od kilku dni pielęgniarki masowo biorą zwolnienia lekarskie i nie przychodzą do pracy. W piątek w trzech placówkach: szpitalu powiatowym w Mielcu, szpitalu wojewódzkim w Tarnobrzegu oraz Klinicznym Wojewódzkim Szpitalu nr 2 w Rzeszowie, który jest największą placówką w regionie, nie przyszło do pracy w sumie około 550 osób.

Na konferencji prasowej w Rzeszowie, na której obecny był cały zarząd województwa, Ortyl przedstawił oświadczenie. Zarząd województwa apeluje w nim o "powrót pielęgniarek, położnych oraz pozostałego personelu medycznego do łóżek chorych". "Mając na uwadze dobro pacjentów, którzy najbardziej odczuwają skutki zaistniałej sytuacji, zwracamy się o odpowiedzialność oraz zachowanie zasad etyki zawodowej" – czytamy w dokumencie.

Marszałek dodał, że wyznaczony został termin mediacji, które poprowadzi mediator wyznaczony przez ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. "Spotkanie ma się odbyć w przyszłą środę. Ja również będę w nim brał udział" – zadeklarował Ortyl.

"Nalegamy na powrót na legalną ścieżkę rozwiązywania sporów. Deklarujemy, że chcemy rozmawiać na temat wzrostu płac pracowników służby zdrowia. Zachęcamy do powrotu do stołu rozmówi" – mówił marszałek.

Reklama

Ortyl poinformował, że rozwiązania płacowe i organizacyjne, które zostaną wypracowane ze związkami zawodowymi w Wojewódzkim Szpitalu Klinicznym nr 2 w Rzeszowie, będą miały zastosowanie we wszystkich szpitalach wojewódzkich.

Marszałek dodał, że Bank Gospodarstwa Krajowego, który udzielił samorządowi 400 mln zł kredytu na restrukturyzację szpitala klinicznego, jest zaniepokojony sytuacją w placówce. "Na razie nie ma decyzji o wypowiedzeniu nam kredytu. Bank czeka na rozwój sytuacji" – powiedział Ortyl.

Marszałek zaznaczył, że w piątek sytuacja w szpitalach "diametralnie się nie zmieniła". Zapowiedział, że w weekend szpitale będą pracowały "w miarę normalnie". O proteście Ortyl powiedział, że są to działania "nieetyczne i hybrydowe". "Pora wrócić do legalnego protestowania" – dodał.

Placówki, w których pielęgniarki przedstawiły zwolnienia lekarskie, wstrzymały przyjęcia i planowane operacje.(PAP)

autor: Wojciech Huk