Wzrost płac lekarzy rezydentów będzie obowiązywał od 1 lipca. Podwyżki będą wypłacane później jako zaległe wynagrodzenie - poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Szef resortu zdrowia wyraził przekonanie, że ustawa przyspieszająca wzrost nakładów na ochronę zdrowia, która została przyjęta przez Sejm 5 lipca, realizuje porozumienie zawarte z lekarzami rezydentami z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy 8 lutego 2018 r. W ten sposób odpowiedział na zarzut rezydentów, jakoby ministerstwo zerwało porozumienie.

Szumowski podkreślił, że nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych przyspieszyła wzrost nakładów na ochronę zdrowia tak, jak zakładało porozumienie. Nakłady na ochronę zdrowia osiągną 6 proc. PKB w 2024 r. Według ustawy w 2018 r. wysokość finansowania nie może być niższa niż 4,78 proc. PKB, w 2019 – 4,86 proc. PKB, w 2020 – 5,03 proc., w 2021 r. – 5,30 proc. PKB, w 2022 – 5,55 proc. PKB, zaś w 2023 r. – 5,80 proc. PKB.

Wskazał, że ustawa daje lekarzom odbywającym szkolenia specjalistyczne w ramach rezydentury w dziedzinie określanej jako niepriorytetowa możliwość uzyskania wynagrodzenia większego o 600 zł miesięcznie, natomiast w dziedzinie priorytetowej – o 700 zł. Aby otrzymać tę podwyżkę, lekarz będzie musiał się zobowiązać do przepracowania dwóch lat w podmiocie leczniczym, który ma kontrakt z NFZ.

Ponadto – jak poinformował minister – wynagrodzenie lekarza specjalista zatrudnionego na etacie będzie mogło wynosić 6750 zł. Jest jednak jeden warunek: lekarz musi być zatrudniony tylko w jednym szpitalu. "Zakaz konkurencji" nie dotyczy zatrudnienia w hospicjach, zakładach opiekuńczo-leczniczych, pielęgnacyjno-opiekuńczych, zakładach rehabilitacji leczniczej i opieki długoterminowej. Nie wyklucza to również możliwości udzielania konsultacji w innych szpitalach.

Reklama

Szumowski podkreślił, że w ustawie zapisano, iż klauzula "opt-out", która pozwala na pracę powyżej ustawowych 48 godzin tygodniowo, przestanie obowiązywać do 2028 r. Przypomniał, że w porozumieniu z rezydentami znajdował się zapis, że minister dołoży starań, aby przestała ona obowiązywać.

Szef resortu zdrowia wyjaśnił, że część zapisów, które zawierało porozumienie, zostanie zrealizowana w innych ustawach. Wskazał m.in. na nowelizację ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, w których będą uregulowane np. sprawy dyżurów lekarskich.

Odnosząc się do zarzutów Porozumienia Rezydentów OZZL, że zapisy porozumienia miały wejść w życie 1 lipca, zapewnił, iż skutki finansowe ustawy przyjętej przez Sejm, dotyczące podwyżek dla lekarzy, wejdą w życie 1 lipca. Rezydenci dostaną pieniądze w późniejszym terminie jako zaległe wynagrodzenie.

Przewodniczący OZZL Jakub Kosikowski powiedział PAP, że rezydenci uważają porozumienie z 8 lutego 2018 r. za zerwane, ponieważ minister zdrowia nie zrealizował jego zapisów. Przypomniał, że miały one wejść w życie 1 lipca. "Dziś jest już szósty i dopiero została przyjęta ustawa (która ma je wprowadzić – PAP), a gdzie rozporządzenia i inne przepisy wykonawcze?" – zapytał.

Kosikowski zarzucił MZ, że prowadzi kreatywną księgowość. Jego zdaniem, świadczy o tym to, że do funduszy przeznaczonych na zdrowie włączono odpis dla Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji i pieniądze z Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych.

Według rezydentów niezgodny z porozumieniem jest zapis mówiący o możliwości uzyskania dodatkowego wzrostu wynagrodzenia o 600 i 700 zł przez lekarzy rezydentów, którzy zobowiążą się do wykonywania zawodu w Polsce w podmiocie, który ma kontrakt z NFZ. Kosikowski oznajmił, że w porozumieniu zapisano "wymóg pracy w charakterze lekarza na terenie Rzeczypospolitej Polskiej", nie było mowy o kontrakcie z NFZ.

Kosikowski wyraził pogląd, że zakaz pracy lekarzy specjalistów, zatrudnionych na etatach w szpitalach, w innych jednostkach leczniczych doprowadzi do tego, iż pacjenci nie będą mieli się gdzie leczyć. Zapowiedział, że pod koniec lipca odbędzie się spotkanie przedstawicieli zawodów medycznych, na którym może zapaść decyzja o protestach i ich formach.

Rakotwórczy związek w lekach na nadciśnienie. GIF: "To bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia"