Ekspaci opuszczają królestwo tysiącami, a ich eksodus może trwać jeszcze długo.

Saudyjskie firmy zmagają się ze spowolnieniem, a władze nakładają na obcokrajowców coraz więcej opłat. Największy arabski rynek pracy traci więc atrakcyjność w oczach specjalistów z innych krajów, którzy kiedyś chętnie osiedlali się na półwyspie.

Liczba zagranicznych pracowników spadła w ciągu trzech pierwszych miesięcy 2018 roku o 6 proc. (rok do roku) do 10,2 milionów. W ciągu ostatnich 5 kwartałów spadła w tym kraju łącznie o 700 tys. – wynika z rządowych danych. Największe tegoroczne straty dotknęły branżę budowlaną (zdominowaną przez nisko opłacaną siłę roboczą), handel oraz produkcję.

Rządowe dane pokazują także, że bezrobocie wśród Saudyjczyków wzrosło nieznacznie do 12,9 proc. Podkreśla to publiczne starania o zwiększenie liczby miejsc pracy w gospodarce, która powoli podnosi się po największej zapaści od kryzysu z 2009 roku.

Tworzenie miejsc pracy dla Saudyjczyków jest priorytetem dla księcia Mohammeda bin Salmana. Jest to kluczowy punkt rządowego programu uniezależnienia tamtejszej gospodarki od przychodów ze sprzedaży ropy naftowej. Do 2020 roku bezrobocie ma spaść do poziomu 9 proc.

Reklama

- Spodziewamy się wzrostu liczby emigrujących ekspatów w dalszej część roku – powiedział Mohamed Abu Basha, ekonomista banku inwestycyjnego EFG-Hermes. Prognozę uzasadnił rosnącymi opłatami, rządowym działaniom w kierunku nacjonalizacji zatrudnienia i słabą koniunkturą gospodarczą.

W lipcu 2017 roku rząd nałożył na ekspatów miesięczną opłatę w wysokości 26,70 dol. W lipcu 2020 roku ma ona wzrosnąć czterokrotnie. Uderzy przede wszystkim w najsłabiej zarabiających obcokrajowców.

PKB Arabii Saudyjskiej wzrosło w pierwszym kwartale tego roku o 1,2 proc. (rok do roku). To pierwsze umocnienie od 5 kwartałów.

>>> Czytaj także: Niepewna przyszłość Europy bez granic. Czy strefa Schengen jest zagrożona?