Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział we wtorek, że Polska wesprze kraje Bałkanów Zachodnich, dzieląc się doświadczeniami z procesu akcesji do Unii Europejskiej. Jak ujawnił, przyszłoroczny szczyt procesu berlińskiego odbędzie się w Poznaniu.

Morawiecki wypowiedział się na ten temat podczas wspólnej konferencji prasowej z brytyjską premier Theresą May i niemiecką kanclerz Angelą Merkel po obradach szczytu procesu berlińskiego, który ma za zadanie wspierać unijne aspiracje sześciu państw regionu Bałkanów Zachodnich: Albanii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Kosowa, Macedonii i Serbii. Oprócz państw tego regionu i Polski w proces zaangażowane są także rządy Austrii, Chorwacji, Francji, Słowenii, Wielkiej Brytanii i Włoch. Morawiecki tłumaczył, że w trakcie szczytu rozmawiano o tym, w jaki sposób "najbardziej efektywnie" połączyć Bałkany Zachodnie z UE, oraz o postępach w procesie integracji.

Jak przekonywał, "ostatnie kryzysy, zwłaszcza kryzys migracyjny, kryzys uchodźców pokazał, że zewnętrzna granica Unii Europejskiej musi być silna, stabilna, szczelna, dobrze chroniona". Podkreślił, że jest to "w naszym najlepiej pojętym interesie - zarówno krajów Europy Centralnej, ale i oczywiście całej Unii Europejskiej".

Wypowiedź Morawieckiego dotyczyła tzw. szlaku bałkańskiego, który był wykorzystywany w 2015 i 2016 roku przez tysiące migrantów i uchodźców przemieszczających się do państw Europy Zachodniej i Północnej.

Szef rządu zapowiedział jednocześnie, że w procesie wspierania "uzasadnionych europejskich ambicji" państw Bałkanów Zachodnich Polska będzie chciała podzielić się doświadczeniami ze swojej akcesji do UE w 2004 roku, a także z głębokich reform wewnętrznych, m.in. walki z korupcją.

Reklama

"W Polsce w latach 90. sytuacja wyglądała nie tak bardzo odmiennie od tej, którą dzisiaj sobie komentowaliśmy. Nasze doświadczenia walki z korupcją - gdzie Polska dzisiaj może się pochwalić ogromnymi osiągnięciami, jesteśmy na wysokich miejscach po tej +właściwej stronie tęczy+ tych rankingów antykorupcyjnych - myślę, że będzie (to) bardzo ważnym doświadczeniem dla krajów z Bałkanów Zachodnich" - wskazywał Morawiecki.

Polski premier powiedział, że liderzy rozmawiali także o "rozwoju infrastruktury gazowej, energetycznej, drogowej, kolejowej", m.in. w kontekście zrzeszającej dwanaście państw UE Inicjatywy Trójmorza. Jak ocenił, jest ona "dobrym uzupełnieniem infrastruktury UE". "Wymiar Północ-Południe dodatkowo dawał duży wkład do rozwoju gospodarczego całej Unii, w przyszłości, mam nadzieję, również ze zintegrowanymi Bałkanami Zachodnimi" - dodał.

Brytyjska premier Theresa May zaznaczyła, że "Wielka Brytania zawsze była mocno zaangażowana w regionie - od roli w wypracowaniu porozumień pokojowych po konfliktach lat 90. do późniejszej transformacji". Mówiła, że choć "wie, że niektórzy widzą naszą decyzję o wyjściu z Unii Europejskiej jako oznakę wycofywania się z tej roli", to "absolutnie tak nie jest".

Szefowa rządu w Londynie omówiła jednocześnie brytyjskie plany zwiększenia wydatków na rzecz regionu z obecnego poziomu 41 mln funtów rocznie do 80 mln funtów rocznie w latach 2020/2021. Brytyjska dotacja zostanie skierowana m.in. na programy wzmacniające administrację publiczną w Macedonii i Czarnogórze, a także stworzenie przyjaznego środowiska dla biznesu w Bośni i Hercegowinie oraz Serbii.

Z kolei niemiecka kanclerz Angela Merkel wyraziła zadowolenie, że "Wielka Brytania także poza Unią Europejską będzie popierała tę inicjatywę (procesu berlińskiego), bo jest zarówno w interesie Unii, jak i tego regionu, aby ten region był stabilny, aby dobrze się rozwijał".

"Chcemy wzmocnić więzi pomiędzy tymi krajami poprzez projekty infrastrukturalne" – dodała, wskazując również na ambicję przyciągnięcia z powrotem licznej emigracji z Bałkanów, w szczególności wśród młodszych ludzi.

Liderzy byli pytani przez dziennikarzy o trwający kryzys polityczny w brytyjskim rządzie po tym, gdy ze stanowiska w proteście przeciwko postawie premier zrezygnowali minister ds. Brexitu David Davis i szef dyplomacji Boris Johnson, a także o dalsze negocjacje z Unią Europejską ws. wyjścia ze Wspólnoty.

May tłumaczyła, że rząd w Londynie przedstawi szczegóły swojej propozycji na dalsze negocjacje w drugiej połowie tygodnia, ale zapewniła, że strategia jej rządu jest "całkowicie wierna" zobowiązaniom wobec wyborców wynikającym z referendum w tej sprawie w 2016 roku.

"Zakończymy swobodę przepływu osób i jurysdykcję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii, przestaniemy wysyłać co roku istotne kwoty do (budżetu) Unii Europejskiej, opuścimy wspólną politykę rybołówstwa i wspólną politykę rolną" - wyliczała.

Wielka Brytania chce "łagodnego i uporządkowanego Brexitu", który "chroni miejsca pracy" i jednocześnie "szanuje nasze zobowiązanie do zachowania braku twardej granicy pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną" - dodała.

Morawiecki powiedział z kolei, że Polska "jest usatysfakcjonowana, jeśli chodzi o dotychczasowy przebieg negocjacji", ale zastrzegł, że "oczywiście nie są (one) łatwe". Jak zaznaczył, wiadomo jednak "o rozmaitych napięciach na styku polityki handlowej i w obszarze bezpieczeństwa". Ocenił, że "to jest główna stawka tego ostatniego, ale bardzo ważnego etapu negocjacji z Wielką Brytanią w kontekście Brexitu".

"Polska opowiada się za jak najbardziej przyjaznym układem z Wielką Brytanią w tym duchu, by z jednej strony zachowane były wszelkie reguły w zakresie finansowania, praw osób tutaj mieszkających, na Wyspach" - oświadczył premier. Ostrzegł, że "stałoby się niedobrze i byłaby to krzywda zarówno dla Wielkiej Brytanii i dla UE, gdyby nastąpiło jakieś bardzo gwałtowne, nieuporządkowane rozejście się Wielkiej Brytanii i UE".

"Optujemy za rozsądnym procesem negocjacji (ws. Brexitu); chcielibyśmy jak najbliższej współpracować z Wielką Brytanią zarówno na polu gospodarczym, inwestycyjnym, handlowym, ale i w obszarze bezpieczeństwa" - oświadczył premier.

Merkel również zapowiedziała, że liczy na to, że "także po wyjściu Wielkiej Brytanii będziemy mieli bliskie relacje". Jak tłumaczyła, 27 państw UE będzie chciało wyrobić sobie zdanie na temat propozycji Londynu w kwestii wyjścia z UE po ich przedstawieniu i następnie udzielą one wspólnej odpowiedzi na brytyjskie propozycje.

Premier May była pytana również przez brytyjskich dziennikarzy o słowa amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który przed czwartkowym przyjazdem do Wielkiej Brytanii powiedział dziennikarzom, że ma świadomość "zawieruchy" politycznej w Londynie, w którym "wiele się dzieje".

Szefowa brytyjskiego rządu uniknęła jednoznacznej odpowiedzi, ale tłumaczyła, że "cieszy się" na spotkanie z Trumpem podczas szczytu NATO i po jego przyjeździe do Wielkiej Brytanii. Jak zapowiedziała, będzie chciała z nim rozmawiać m.in. o współpracy w zakresie polityki bezpieczeństwa i obronności, a także polityce handlowej w obliczu niedawnej decyzji Trumpa o nałożeniu ceł na import stali i aluminium z państw Unii Europejskiej oraz możliwej przyszłej umowie o wolnym handlu po wyjściu z UE. May zaznaczyła, że stosunki ze Stanami Zjednoczonymi są "najstarszym i najgłębszym" sojuszem Wielkiej Brytanii. Jak oceniła, może on służyć dobru nie tylko obu państw, ale i reszty świata.

Trump przyjedzie do Londynu po zaplanowanym na środę i czwartek szczycie NATO w Brukseli i zostanie do końca weekendu. Następnie pojedzie do Helsinek, gdzie 16 lipca spotka się z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.