W wiosennej prognozie ekonomiści KE przewidywali, że inflacja wyniesie 1,3 proc. w tym roku i 2,5 proc. w przyszłym.

"Wzrost przyspieszył w pierwszym kwartale 2018 r. do 1,6 proc. kdk, wspierany głównie przez silną konsumpcję prywatną i znaczący wzrost zapasów. Mimo rosnących publicznych nakładów inwestycyjnych, ogólny wzrost inwestycji pozostaje skromny. Nastroje w gospodarce utrzymywały się na wysokich poziomach do czerwca, zarówno w gospodarstwach domowych, jak i w sektorze przedsiębiorstw, co sugeruje, że solidny wzrost powinien być kontynuowany" - napisano w raporcie Komisji.

"Realny wzrost PKB powinien wynieść 4,6 proc. w 2018 r. zanim spowolni do 3,7 proc. w 2019 r. Oczekuje się, że szybki wzrost płac i wysokie poziomy zaufania konsumentów będą wspierać prywatną konsumpcję, choć jej wzrost będzie stopniowo się zmniejszał, gdy inflacja wzrośnie" - dodano.

Zdaniem ekonomistów KE inwestycje publiczne powinny szybko wzrosnąć w nadchodzących kwartałach, gdy projekty finansowane ze środków UE będą postępowały.

Reklama

"Wysokie wykorzystanie mocy produkcyjnych będzie wspierać bardziej stopniowy wzrost inwestycji prywatnych, szczególnie nakładów na maszyny i urządzenia" - napisali.

"Negatywne ryzyka dla prognozy są związane z perspektywami niemieckiego eksportu, biorąc pod uwagę dużą rolę polskich producentów w łańcuchu dostaw" - dodali.

Z raportu wynika, że inflacja bazowa, a szczególnie ceny usług, były zaskakująco niskie w pierwszych kilku miesiącach 2018 r. z powodu czynników specyficznych dla sektorów.

"To częściowo niwelowało wpływ szybszego wzrostu cen energii. Inflacja powinna wynieść średnio 1,3 proc. w 2018 r. i przyspieszyć do 2,6 proc. w 2019 r., napędzana szybszym wzrostem płac, co przełoży się na wyższe ceny usług" - napisano.

Prognozy dla eurolandu obniżone

Ekonomiści Komisji Europejskiej obniżyli prognozę wzrostu PKB strefy euro w 2018 roku do 2,1 proc. rdr z 2,3 proc. - wynika z letniej prognozy KE. Na 2019 rok utrzymano szacunki dynamiki PKB na poziomie 2,0 proc.

Z uwagi na wzrost cen ropy naftowej zrewidowano w górę ścieżkę inflacji dla eurolandu - do 1,7 proc. rdr w 2018 r. i 2019 r. z 1,5 i 1,6 proc. z wiosennej prognozy.

"Po pięciu kolejnych kwartałach energicznego wzrostu gospodarczego dynamika gospodarcza wyhamowała jednak w pierwszej połowie 2018 r. i wzrost zarówno w UE, jak i w strefie euro wynosi obecnie o 0,2 punktu procentowego mniej niż przewidywano wiosną" - ocenia KE.

"Przewiduje się, że w drugiej połowie bieżącego roku tempo wzrostu nieco się zwiększy, ponieważ sytuacja na rynku pracy się poprawia, zadłużenie gospodarstw domowych się zmniejsza, zaufanie konsumentów pozostaje wysokie, a polityka pieniężna nadal sprzyja koniunkturze gospodarczej" - napisano w komunikacie prasowym.

KE ocenia, że nadal spełnione są warunki sprzyjające trwałemu wzrostowi gospodarczemu w UE i strefie euro.

"Umiarkowane tempo wzrostu gospodarczego jest częściowo rezultatem czynników tymczasowych, ale również pogłębiających się napięć w handlu, wyższych cen ropy naftowej i niepewności politycznej w niektórych państwach członkowskich. Ogólnie rzecz biorąc, wzrost jest nadal stabilny, ale stopy wzrostu są coraz bardziej zróżnicowane w poszczególnych krajach i regionach" - uważa Komisja.

Letnie prognozy KE zakładają brak eskalacji globalnego konfliktu handlowego.

"Chociaż osiągnięte w ostatnim czasie dobre wyniki gospodarcze okazały się stabilne, od wiosny zwiększyły się poważne zagrożenia, które mogą wywrzeć negatywny wpływ na prognozę (...) zakłada się brak dalszej eskalacji napięć handlowych. Dalsza eskalacja takich napięć może jednak mieć negatywny wpływ na handel i inwestycje oraz obniżyć dobrobyt we wszystkich krajach, które obejmie. Inne rodzaje ryzyka obejmują możliwość wystąpienia niestabilności rynków finansowych związanej między innymi z zagrożeniami geopolitycznymi" - ocenia KE.

>>> Czytaj też: GUS: Deficyt w handlu zagranicznym po maju 2018 wyniósł 1,5 mld zł